Ja od 3 m-ca chodzilam prywatnie. Państwowo babka mnie nastraszyla nic nie wyjaśniając. Usłyszałam tylko, ze musze duzo odpoczywac, bo są ciąże, ktorym nic nie jest w stanie zagrozić, a są tez takie, w ktorych wystarczy niewiele by je stracic. Domyslilam sie, ze moja nalezala do tej drugiej grupy. Poszlam wiec prywatnie, a tam? wszystko gralo i buczalo...dopiero pozniej ciąża się "zagrozila", ale to juz inna bajka.
Płaciłam za wizytę 60zł + 60zł za USG (jesli bylo konieczne). Od stycznia stawka poszła w górę do 70zł, ale ja juz się na nią nie załapałam