Nareszcie mam wolną chwilkę żeby coś napisać w swoim wątku.
Ostatnie trzy tygodnie były wyczerpujące, bo prosto z pracy jechałam na rehabilitację (dwa tygodnie chodziłam na krioterapię a w tym tygodniu na fizykoterapię). Do domku wracałam ok. 19 a były też takie dni, że po zabiegach umawiałam się ze znajomymi coby im zaproszenia na ślub wręczyć

Ale dzięki temu zostało mi już niewiele zaproszeń do rozdania

gorzej z gośćmi ze strony mojego Ł.

jakoś nikt z jego rodziny nie potwierdził nam, że poczta polska dostarczyła już przesyłki

Kurcze, Ci ludzie są jacyś dziwni. Ja jak dostałam zaproszenie na ślub od siostry to od razu jej na gg napisałam. A oni nawet nie pomyślą, że my się martwimy, że poczta polska mogła nawalić i gdzieś zgubić te zaproszenia

A do tego mój Ł. nie chce zadzwonić do rodziny i dowiedzieć się czy już dotarły zaproszenia

Normalnie lańsko chyba muszę mu zrobić
W pracy ostatnio też nie mam czasu żeby na forum zaglądać, a jak znajdę chwilkę to tylko po to żeby zajrzeć do kilku wątków i napisać dwa-trzy posty

No i do tego w ostatnie dni w pracy mamy normalnie saunę... dzisiaj to myślałam, że się ugotuję. A pracodawca w związku z tymi upałami zafundował nam 3 litry wody mineralnej na 4 osoby

Zamiast zrobić klimatyzację to on nam wodę kupuje

A w takich warunkach nie da się logicznie myśleć

Dobra, kończę to marudzenie.
A teraz coś ze spraw ślubnych.
W weekend do moich rodziców przyjechali moi przyszli teściowie żeby pogadać o weselu. Zanim przyjechali do domu moich rodziców obejrzeli miejsce gdzie będziemy się już niedługo bawić

Przy okazji zrobiliśmy parę fotek (są lepsze niż te które wcześniej wkleiłam na forum) m.in. wnętrza również:
Tak z zewnątrz wygląda zajazd:

A tak w środku:
trochę ciemne to zdjęcie ale tak mniej więcej będzie wyglądało przystrojenie stołów (w ten dzień co tam byliśmy miała być komunia)

a tu kolejne:



Potem pojechaliśmy do domu moich rodziców i na temat ślubu to w ogóle nie było mowy. Tylko trochę o poprawinach pogadali - głównie chodziło o to że wypadałoby zrobić poprawiny ze względu na osoby, które będą nocować w zajeździe.
We wtorek opbiecałam, że pokażę fotki moich bucików ślubnych. Tak jak już wcześniej pisałam buty robili mi znajomi sąsiedzi. Najpierw zrobili mi buty próbne w kolorze kremowym a potem białe z uwzględnieniem moich uwag (tzn. tego gdzie mnie tamte upijają i co w nich jest nie tak).
Wiem, że nie są one jakieś piękne ale są wyjątkowe, bo mają pieniążek do obcasa włożony

i mój Ł. nie będzie mi musiał wkładać do butów pieniążka

A poza tym ja nie chciałam butów z 'czubem' ani z 'okrągłym' przodem, tylko takie kwadratowe. Są takie właśnie jak chciałam mieć, a do tego obcasy są ładniejsze niż w tych co służyły za model i bardziej się podobają mojemu Ł. Tylko jak ja w nich i w sukni ślubnej zatańczę walca angielskiego

Ciągle mam wizję tego, że w trakcie pierwszego tańca zawadzę obcasem o suknię i zamiast pięknie będzie traumatycznie

Ostatnio jak byłam w domku to przechodziłam w nich dobre parę godzin i moim nóżkom nic nie było (zawsze jak chodzę w butach na obcasie to bolą mnie potem nogi tak bardzo, że muszę idąc spać podkładać pod nogi poduchę coby mieć je wyżej). Więc jak na razie są

Oto one:



No dobra kończę, bo Was zanudzę na śmierć

i nie będziecie chciały do mnie zaglądać

więc o innych sprawach ślubnych napiszę później
