Meguś mamusia nie wyjściowa

jak zgubię 10 kg to wkleję zdjęcia

A tak wogóle to nockę mieliśmy straszną

około 4 obudził mnie ból w klatce piersiowej i takie pieczenie/parzenie (nie wiem jak Wam to dokładnie opisać

) to było ostatnie co pamiętam ponieważ....................................... straciłam przytomność

dobrze że mąż obudził się razem ze mną i pozniej mnie ratował....... stwierdził że miał duże problemy

nie mogłam odzyskać przytomności i byłam cała sina...

bardzo się wystraszył...

A ja miałam przez ten czas całe życie przed oczami..... w zwolnionym tempie.... to było straszne...
Od kilku dni czasami kłuło mnie w okolicy serca ale myślałam że to przemęczenie.... po kroplach zawsze przechodziło...
Jak odzyskałam przytomnośc to strasznie bolała mnie głowa, było mi niedobrze i miałam niskie ciśnienie 75 na 60....
Za jakiś czas doszło mrowienie w dłoniach....
W poniedziałek idę do lekarza... dzisiaj jak dzwoniliśmy to pani w szpitalu powiedziała że trzeba iść najpierw do lekarza w przychodni... a dzisiaj było zamknięte...

Marcin powiedział że jak nic nie stwierdzi lekarz w przychodni tylko zleci badania to polecę do Polski...