Gosia!o wow!super-przygoda fantastyczna!ps co do rozłąki to temat czasu to jedna rzecz,druga to miejsce"na drugim końcu swiata"....wiem coś o tym bo kiedy teraz mąż wygrał za wyniki wycieczkę 10dni owa na Bali to nie licząc faktu iż nie mamy z kim na tak długo kurczaków zostawić to ja (wiem ,ze to koślawo brzmi; ) zwyczajnie bym się bała. Głównie tego ,ze to nie "lokalny"temat typu Grecja czy Hiszpania której mogę szybko być na miejscu.
Ola ,do Egiptu to ja ślubnego mojego chyba po solidnej dawce mieszanki eteru i wódki bym zaciągnela ale on zeschizowany jest na maxa na punkcie lotnisk i samolotow; ).
Uważajcie na siebie i bawcie się dobrze!
Lila !no nie wierze! Toć 4 lata temu mówiłaś, nigdy wiecej