Mam tatuaż na obojczyku. Ile się nasłuchałam.... Że ból, że strasznie będzie itp. w trakcie robienia rysunku było całkiem ok, były momenty, że czułam bardziej,ale były też takie, że prawie przysypiałam:) było komfortowo, ciepło bo miałam milutki kocyk (luty). Myślę, że to kwestia odporności na ból i nastawienia psychicznego. I tyle. Nie ma się co licytować,że gdzieś bolało a gdzieś nie bo każda z nas jest inna.Powodzenia!