Nasz kurs też wspominam bardzo miło. Robiliśmy w Cyrenejczyku w Toruniu. Zajęcia trwały jeden weekend, prowadziła je kobieta, która jest katolickim psychologiem i właśnie było dużo zagadnień związanych z psychologią, z różnicą płci, z komunikacją...
emka - 100 osób?

To się nazywa trzepanie kasy

Nas była 14, bardzo kameralnie, prowadząca często zadawała jakieś pytanie i dyskutowaliśmy. Bardzo fajnie. Przyszedł też ksiądz na jakieś dwie godziny i głównie mówił jak wygląda msza, omawiał jej poszczególne etapy i mówił na co zwracać uwagę np. żeby facet nie brał swojej obrączki, niby oczywiste, ale w nerwach różne rzeczy się robi i łapie się odruchową za swoją

Dlatego nie demonizowałabym tych kursów, bo można dobrze trafić i dużo z nich wynieść
