To ja polecę na łatwiznę :
To tzw. paradoks omnipotencji, który opiera się na założeniu, że Bóg jest wszechmogący. Jeśli tak jest - może sprostać każdemu zadaniu i stworzyć kamień, o którym mowa. Jeśli jednak nie będzie mógł go unieść, okaże się, że wszechmocny nie jest. Wybrnąć z tego kłopotu można na kilka sposobów. Niektórzy filozofowie twierdzili, że paradoks ten jest dowodem na niemożliwość istnienia istoty wszechmogącej - i problem rozwiązany. Można także założyć, że wszechmoc niekoniecznie wymaga możliwości zrobienia wszystkiego przez cały czas. Jeśli tak jest, to znaczy, że Bóg może stworzyć kamień, którego nie jest w stanie podnieść w tym momencie, ale będąc wszechmogącym, może później zredukować jego wagę lub dodać sobie siły i podołać temu zadaniu. Pozostaje więc prawowicie wszechmogący.