Mój starszy syn miał antybiotyk tylko po urodzeniu w szpitalu, a jak ma kaszel czy ewentualnie gorączkę tylko lipomal mu pomaga, raz w zeszłym roku dałam mu paracetamol i mu sie temperatura obniżyła do 34 stopni, całą noc nie mogliśmy go dogrzać.
Ja też jestem anty-antybiotykówa sama ich nie zażywam, jak mi coś jest to herbatka z miodem i sokiem malinowym

Młodszy za to miał już 3 antybiotyki od grudnia i szczerze mówiąc nie chciałam podawać po prostu nie było wyjścia kiedy trzeba podać to trzeba i już. A było na prawdę nie ciekawie.
Sama w rodzinie miałam przypadek bo mój tata nigdy nie brał leków, był anty lekowy,, zresztą mało chorował i niestety nie wyleczona angina poszła na serce, co za tym idzie zawał o którym nawet nie wiedział, bo wygrzał się w pościeli na drugi dzień do pracy.
O reszcie się rozpisywac nie będę bo nie ma go z nami juz od ponad 7 lat...
I wcale nie piszę że antybiotyki czy jakiekolwiek lekarstwa są dobre czy złe ale kiedy mus to mus

Moja mama nie przełknie żadnej tabletki, za to moja siostra (kiedys lekoman)

, od kilku lat pracuje w szpitalu i troche rozsądniej podchodzi do leków czyta skład itp

Zresztą każdy ma swój rozum , ja jak bym nie musiała takiemu maluszkowi dac antybiotyku to bym nie dała, cały czas sie bałam czy to nie wpłynie na jego rozwój itp