z mojego punktu widzenia nie był to aż taki kataklizm jak się spodziewałam,trzecia pociecha jakoś tak naturalnie weszła w naszą drużynę
Rodzeństwo fajnie przyjęło najmłodszą siostrę, nie było scen zazdrości ....w domu...no cóż...to co wydawało mi się bałaganem przy dwójce dzieci teraz uznaję za porządek
Ola do pomocy w jakim sensie?
jeśli jestem na spacerze w towarzystwie to zawsze to łatwiej w sytuacji gdy Madzia poczuje zew krwi i spiernicza..na szczęście takie wyskoki zdarzają się coraz rzadziej.
Mąż też się siłą rzeczy musi więcej angażować