u nas przez to, że Nadii ida wszystkie czwórki na raz ,to nawet nie będę pisać co się u nas dzieje..... do tego w dzień tylko mama ,mama no masakra wszędzie mnie za palec łapie i ciągnie ze sobą nic kompletnie nie mogę zrobić,. Na spacerach też tragedia, bo Nadia wózka ne lubi, na nogach to wiadomo nie wszędzie się da, bo a tu ulica itp, a zresztą teraz jak wyszłam bez wózka ,żeby na plac zabaw iść obok bloku to już jej się chyba nóżki znudziły i chciała na ręce prawie od razu. Dziś w wózku chwię pojechała, ale była spiąca i zamiast zasnąć , darła się jak nie wiem i chciała na rączki ahhhh dobrze, że mąż już był autem w drodze po nas bo bym zwariowała