Trzymam
I doskonale CIe rozumiem, pamietam jak NAdia miała miec drugą operacje , ryczałam kilka dni , bo nam Jeszcze nagadai ( no po prostu mowili o konsekwencach) zestresowani chodzilismy jak nie wiem, a jeszcze wczesnien nie swiadomo , że nasze " przygody" sie nie skończyły ogladałam program o operacjach noworodków itp. I jeszcze wyszło , że gastroskopia się przesuneła i by miała narkozę dzień po dniu ,a na nasze pytanie czy tak można dostaliśmy odp " jak trzeba to robimy " ..... Na nasze szczęscie, odwolali operacje ( bali sie operowac tak na prawde i chcieli odwlec w czasie) na 6 tyg NAdia dostala sonde a oni myśleli jak rozwiazac problem ( miała dziurke miedzy tchawica a przełykiem , w miescu szycia z pierwszej operacji) wiec ten czas nas uratowal ,bo dzialalismy w PL i co prawda zjechalismy cała POlske, bo aż do RAbki , to zakończyło sie, że NAdia miała zrobioną broncjoskopię i wstrzykneli jej kwas , który zamknal dziurke

i udało sie bez operacji i takiego szczesliwego zakonczenia wam zycze
