amarantus ekspandowany to wiadomo, dmuchany poping.. glownie dosypuje corce do kaszy albo obtacza sobie w nim makaron dla odiany
ziarno gotujemy jak inne kasze, corka lubi bardzo, my tak srednio.. nie umiem tego ugoowac na sypko a nie lubie kluchy zbitej
ostatnio sie pozbylam ugotowanego wlasnie do ciastek.. o dziwo strasznie zasmakowaly mezowi

(cos jak flapjack tylko zamiast platkow owsianych amarantus gotowany byl)
jest ok. ale wole quinoe czyli kosmose ..tak samo 'chrupka', tak samo ma biale 'robaczki-ogonki' po ugotowaniu ale jest wieksza i nie skleja sie w glut

..tylko ja plukac trzeba niestety