Witajcie, długo mnie tu nie było, a to wszystko dlatego że intensywnie pracujemy z K. nad

i jakaś taka zakręcona chodzę i cała w skowronkach

Odniosłam mój prywatny mały sukces: tak się zawzięłam na obserwację śluzu i szyjki, że musiało to przynieść pożądany efekt. No więc szyjka jak dla mnie łatwizna odróżnić kiedy twarda a kiedy miękka- nie wiedziałam, że aż tak się zmienia

. Ale najważniejsze- przedwczoraj rano zauważyłam taki troszkę już rozciągliwy, przeźroczysty śluz, który rwał się, jak go mocniej chciałam rozciągnąć, wczoraj cały dzień też taki był aż wczoraj wieczorem pierwszy raz zaobserwowałam u siebie śluz dokładnie przypominający surowe białko jajka kurzego

No normalnie takie nitki się z niego robiły

-oczywiście wykorzystaliśmy fakt jego pojawienia się, i mam nadzieję, że jakiś efekt będzie...

Dziś ten śluz dalej się utrzymuje. Przepraszam, że Was tak tym zanudzam, ale jestem niesamowicie przejęta, że coś innego udało mi się zauważyć, i że jest to coś co świadczy może o moim prawidłowym cyklu

Ale ze mnie głupol, hehehe

Tylko teraz mam pytanie- jak długo taki śluz się utrzymuje? I jak długo szyjka pozostaje w takim stanie "rozmiękczenia"? Bo taka mięciutką szyjkę mam już od 3 dni, a wydawało mi się, że ona tylko 1 dzień taka jest?
