To smacznego!

ja chyba machnę faworki, ale nijak to się ma do mojej diety ;/
Wczoraj była kolęda. Już nie chciałąm wpuszczać, bo dzieci zawsze idą spać o 19, a ten był o 19:55 i to poprosiłam żeby najpierw przyszedł do nas, później do sąsiadów z naprzeciwka. Okazało się, że mój rocznik, że mogę mu pomóc w pewnej sprawie, pogadaliśmy, pośmialiśmy się, wypił herbatkę, wymieniliśmy się mailami i wyszedł po pół godzinie, aż ministranci dzwonili, czy ksiądz już idzie

świetny chłopak. Tyle w temacie

dzieci nieśmiałe, w końcu się przy nim rozbrykały. Tradycyjnie zapomniałam dać kopertę, więc dałam dziewczynce, która chodziła z ministrantami. Po 10 minutach słysze dzwonek do drzwi, ksiądz wciskał mi kopertę w rękę, powiedział, że mam wziąć dla dzieci

trochę się poszarpaliśmy i przyjął

Szkoda, że nic mu z tego nie skapnie

księża dostają 10% tego, co zbiorą na kolędach.