Lusi ja ma tak zacofany piekarnik, że nawet termoobiegu nie mam więc nie miewam takich problemów 
dobrze zrobiłaś, że przekręciłaś blachę, ja włączam grzanie góra - dół i reguluję sobie wyłączając np górną grzałkę
ale czemu jeden Ci się zjarał? jaką temp piekarnika ustawiłaś? Jak sobie ustawiasz kiedy pieczesz inne ciasta? Ja tak znam swój piekarnik, że zawsze muszę ustawić mniej niż podaje przepis (czasem dużo mniej) bo inaczej będę miała wszystko popalone.
u mnie nie ma opcji gora dol, jest albo sama gorna grzalka albo wiatrak ktory zwe pseudo-termoobiegiem

SZAŁ. ten makowiec ktory byl najblizej wiatraka sie spiekl, ale nie przypalil, najszybciej byl gotowy i go wyjelam jako pierwszy, potem kombinowalam z reszta. Najdluzej sie piekl ten ktory byl w srodku, bo najpierw opiekl sie od gory a boki surowe, wiec musialam go potem przekrecac. Temp nastawilam ciut nizsza bo tak najczesciej sie sprawdza. tutaj po prostu nie wiedzialam czy srodek sie upiecze.. ale wyszlo

wszystkie poprzekrajalam w polowie zeby sprawddzic

Namolne mozolne ale wyszlo, dzis juz zjadlam kawalek i stwierdzam ze bylo warto

nastepnym razem wsadze je w keksowki i postawie prostopadle do drzwi to moze bedzie latwiej

dzis taki dziwny dzien bo nie wiem co robic

chyba wszystko zostawie na jutro.. rybe po grecku lubie robic 'na biezaco' salatke tez (tylko wieczorem ugotuje warzywa).. ewentualnie sernik dzis wieczorem zrobie. Juz mnie nosi zeby cos w ciagu dnia jeszcze dorobic

moze jakies ciasteczka albo lemingtony?

cos co chwile polezy