A ja wierzę w teorię głowy, jak patrzę po znajomych, najczęściej im się udaje jak już odpuszczają, jak jadą na wakacje etc. Oczywiście, że biologia swoje robi, bo jak coś tam się blokuje to i głowa nie pomoże...
No i oczywiście podstawa to intensywne staranie się, ja bym chyba nie umiała tych testów, tempki i mówienia - już teraz dzisiaj musimy bo coś tam, dwa razy i za miesiąc znowu

. Jak dla mnie najlepsza sprawa to staranka codzienne, no ewentualnie co 2 dni

i dopiero jak się przez jakieś pół roku nie uda to myślenie co dalej...
Taką mam koncepcję, na razie się sprawdziła