Autor Wątek: Załamana  (Przeczytany 27831 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline olkahof

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4137
  • data ślubu: 08.04.2007
Załamana
« Odpowiedź #30 dnia: 3 Października 2006, 14:38 »
Dziewczyno na co ty jeszcze czekasz???

Jesli on zostal w Anglii a ty wrocilas do Polski to ja juz nic nie rozumiem.

Na twoim miejscu pojechalabym spowrotem i sprobowala jeszcze raz...

Sama mieszkam z narzeczonym w Anglii, wiem jak to jest...dokladnie jak napisalas, klotnie, tesknota...czasem naprawde wszystko siega zenitu a najgorsze jest to, ze nie ma z tym dokad pojsc, dokad uciec...
Jednak jak moj Irek wyjezdzal nie bylo miedzy nami kolorowo. Ja nie mialam  jechac do niego, nie wiadomo bylo czy bedziemy razem...
Chyba sie domyslasz co zrobilam???
Oczywiscie jak tylko pozalatwialam sprawy spakowalam sie, rzucilam wszystko i pojechalam do niego. Czas kiedy on juz byl w Anglii a ja w Polsce byl dla nas czasem do przemyslen i podjecia decyzji.
Dzis zostalo 6 miesiecy i 5 dni do naszego slubu.

Jesli powiedzial, ze nie uznaje powrotow, to spytalabym sie czy to znaczy ze po tym wszystkim co przezylismy nie uznaje rowniez mnie?
Wyjasnij, jak ci sie tam zylo, czego oczekiwalas od niego, no i ze nawet najgorsze slowa wypowiedziane w nerwach niegdy nie oznaczaly i nie beda oznaczac, ze juz go nie chcesz.
Trzymam kciuki.


Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #31 dnia: 3 Października 2006, 14:43 »
..pzrypomnialam..powiedzial ze chyba musial byc pijany i ze koniec to koniec i on nie oglada sie w przeszlosc...

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #32 dnia: 3 Października 2006, 14:49 »
..uwierz mi ze wszsytko mu wyjasnialam,przepraszalam, tlumaczylam mu ze jest mi tu (w Angli)ciezko, smutno, ze wciaz dookola ktos sie kreci, tak jak mowisz nie ma gdzie uciec, ze non stop otaczaja nas jacys ludzie, ze to takie trudne itd, ale on nie chcial tego sluchac...koniec to koniec i tyle...wrocilam do polski bo tam bylo mi ciezko, bo myslalm ze tu dojde do siebie ze bedzie lepiej, a jest jeszce gorzej,ja po pewnym czasie zaczelam sie bac odzywac sie do niego bo do niego nie bylo nic w stanie przemowic..teraz mysle nad powrotem ale nie wiem..nie wiem czy dam rade...

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #33 dnia: 3 Października 2006, 14:58 »
napisalam do niego list..prosze powiedzcie co o nim myslicie tylko szczerze...

...Piotrus, musze to wszystko z siebie wyrzucic.Bez Ciebie bladze jak slepiec.. jak male dziecko bez reki matki.A pzreciez jestem dorosla, może tylko niezbyt silna…Czym jest tesknota? To świadomość utraty chwil przezytych razem. Tym glebsza im dłużej trwa rozstanie.I zal do losu, dlaczego?Pozostaje tylko nadzieja, która musze pielęgnować, karmic i podsycac.Bo miłośc wszystko pokona czas, rozpacz,tęsknotę…i gdyby śmierć nie znaczyla rozstania, to wolalabym umrzec niż zyc bez Ciebie.Chce wierzyc ze będziemy razem.Jednak moja wyobraznia jest okrutna, odrzucam zle mysli, ale…Boze, nie daj bym oszalala.Te godziny spedzone na rozmyślaniu o wszystkich pieknych chwilach,o tym jak rodzilo się nasze uczucie…Te nieprzespane noce. Leze sama w lozku, mijaja godziny, blady świt nie przynosi ukojenia, bezmiar pustki mnie dobija i przeraza.Ale zaciskam zęby, dlonie w piesci, musze włączyć z losem.Dla nas…Tak bardzo cie kocham, tak bardzo zaluje wypowiedzianych slow, tak bardzo chcialalbym to cofnąć, tak bardzo cie pragne i potrzebuje.Jestes najwazniejsza osoba moim zyciu.To ty nadajesz memu zyciu kierunek i sens.To dla Ciebie dopasowuje porządek dnia, dla Ciebie zmieniam plany i nawyki, aby nie przepuścić zadnej okazji wspolnej rozmowy,chwili spedzonej we dwoje.wiele jestem w stanie poswiecic i bardzo pragne dla ciebie wszystkiego co najlepsze.Tak było, jest i będzie zawsze.Starsznie cierpie z powodu tego co się stalo i uwierz oddalabym wszystko żeby to zmienic i naprawic.Jestem szcesliwa gdy jestes obok, nawet gdy tylko jestes w tlumie inych osob, kiedy nawet nie mogę dotknąć twojej dloni..Wystarczy sama świadomość ze jestes gdzies obok…Tylko z Toba i przy tobie będę szczesliwa usmiechnieta i zadowolona…Jestes moim słońcem ..i nawet jeśli nie zawsze było miedzy nami pieknie to nie ma znaczenia, wazne jest to co czuje moje serce…a ono bije tylko dla ciebie…to ty mnie nauczyles kochac, ufac , usmiechac sie , cieszyc sie ze wszystkiego, pokonywac trudy i pzreszkody ktorych zycie nam nie szczedzilo...to dla ciebie chcialam byc coraz lepsza,madrzejsza... Twoja na zawsze Karolina

„Sekundy, godziny, lata i nagle bum.To tak jakby dostac kilka kropel wody na pustyni i nie wiedziec skad wziasc wiecej.Bo gdy się czeka tak długo na cos i nagle to się dostaje, to marzenie staje się rzeczywistością- i czuje się smak, dotyk i zapch i glos słyszy i dlonie oglada i w gwizady patrzy, ale przeciez nie wiadomo skad wziasc wiecej takich chwil, nie wiadomo jak sprawic żeby taka chwila miala jakiekolwiek znaczenie.To jedna z takich chwil gdy swiat staje w miejscu i nic już się nie liczy, pachnie wspomnieniami i przeszłością , mysli wiruja, emocje warjuja..”




dziekuje za opinie:)

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
Załamana
« Odpowiedź #34 dnia: 3 Października 2006, 15:06 »
Musze sie przyznac ze śłedze po cichu Twój wątek caroolla .

Jesli chodzi o list to ładny--jesli to tak mozna nazwac.ALe tresciwy i wyrażający uczucia.
Trzymam kciuki za Ciebie.



Offline Kasia*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14875
  • Płeć: Kobieta
Załamana
« Odpowiedź #35 dnia: 3 Października 2006, 15:10 »
przeczytałam

jeśli jemu serce nie mięknie to znaczy że ma z kamienia i jest mściwy jak nie wiem co.
jeśli nie wybarczy i nie wróci to ja bym sobie nim głowy nie zawracała.

pobedziesz troche sama, pocierpisz, ale i bedziesz miala czyste sumienie że zrobilas wszystko żeby uratować wasz zwiazek , w porównaniu do niego - on nie zrobil nic, nawet nie starał sie zrozumieć.
 Ja nie czaje takich facetów :roll:
Wszyscy mówią mi - kiedyś przyjdą lepsze dni, ktoś na dobre zmieni mnie, czekam na ten dzień

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #36 dnia: 3 Października 2006, 15:23 »
..napisalam ten list na razie tylko dla siebie...jeszce go mu nie wyslalam..zrobie to w najblizszym czasie...on twierzdi ze znim zerwalam, ja twierzde inaczej, dla mnie to byla klotnia,wiecie to strasznie wrazliwy faet ale jak na cos sie upzre to nie ma radi tak jest wtym przypadku...a ja ja nie wiem juz jak mam o niego walczyc...i wiem ze teraz cierpni chociaz udaje ze tak nie jest, bo sa znim osoby ktore mi mowily o tym, ale nikt nie jest w stanie go pzrekonac aby dal nam szanse...

Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
Załamana
« Odpowiedź #37 dnia: 3 Października 2006, 15:41 »
caroolla, jak czytam twoje posty az mnie w srecu sciska...widać że go mocna bardzo mochasz ale jego postawa jest zupełnie nie zrozumiała - no chyba że coś było jeszcze nie tylko kłotnia i "niby "  zerwanie... nie wiem ile razy M się wyprowadzał ode mnie ale na spokojnie zawsze jakoś umieliśmy pogadać...

obawiam sie list - bardzo piekny - nie zrobi na nim wrazenia...
a wtedy
Cytat: "klaudia"
jeśli nie wybarczy i nie wróci to ja bym sobie nim głowy nie zawracała.

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #38 dnia: 3 Października 2006, 15:49 »
..aj tak latwo jest mowic, zebym o nim zapomniala...ale serca nie oszukasz...ja wiem ze on jest wart tej mojeje walki ale czasem mam wrazenie ze to nic nie da....z nikim nigdy nie bede szczesliwa z nikim...

Offline demka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9604
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25 grudnia 2005
Załamana
« Odpowiedź #39 dnia: 3 Października 2006, 16:01 »
caroolla, tak jak mówią dziewczyny, robisz wszystko by Was ratować, p[iszesz, mówisz, przepraszasz, tłumaczysz... Jezeli w końcu tego nie zrozumie, nie wybaczy i nie wróci to chyba nie ma sensu byś żyła w ciągłym amoku, dręczyłą siebie...są ludzie, którzy to przerabiali, mówili, że nie będą już z nikim...teraz sa matkami, zonami, mężami, ojcami...sa szczęśliwi w nowej roli..i Ty też będziesz...

ps. list piekny, wzruszający...tylko pytanie czy on otworzy koperte i przeczyta ten list :?:
Nasza Oliwcia:

Nasza Lenka:

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #40 dnia: 3 Października 2006, 16:09 »
..ale jak ja moge zrezygnowac z milosci mego zycia...nigdy bym sobie nie wybaczyla gdybym sie poddala, musze walczyc za nas dwoje, i moze ktos mowc ze to zalosne ze sie ponizam, ale to naprwde nie ma dla mnie znaczenia...

Offline demka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9604
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25 grudnia 2005
Załamana
« Odpowiedź #41 dnia: 3 Października 2006, 16:19 »
Cytat: "caroolla"
i moze ktos mowc ze to zalosne ze sie ponizam

nikt tak nie mówi... tylko jak długo mozna walczyć :?: Życzę wam jednak obyście się zeszli...
Nasza Oliwcia:

Nasza Lenka:

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #42 dnia: 3 Października 2006, 16:24 »
hmmm..ja walczyc moge dlugo...bo moze jestem aiwna ale czuje ze mu jest tez zle, tylko ja musze byc madra za nas dwoje, moze sie myle....ale nadzieja nigdy nie umiera

Offline demka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9604
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25 grudnia 2005
Załamana
« Odpowiedź #43 dnia: 3 Października 2006, 16:27 »
Cytat: "caroolla"
ale nadzieja nigdy nie umiera

albo umiera ostatnia...

czytam Twoje rozsterki i jest mi bardzo smutno. Dwoje kochających sie ludzi, sprzeczka o byle co, i KONIEC...nie wiedzieć dlaczego i po co ... Może Twój Piotrek kogos poznał :?: Albo podejrzewa o to Ciebie... Ciężko jest coś doradzić... mam nadzieje, że na dniach wejdziesz na forum i krzykniesz całemu światu "jest już dobrze, jestesmy razem"..tego Wam zyczę
Nasza Oliwcia:

Nasza Lenka:

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #44 dnia: 3 Października 2006, 16:40 »
dziekuje:)za wszsytkie mile slowa ktore piszecie...naprawde
...wiesz raczej on nikogo nie poznal, to nie jest ten typ faceta, ja jestem go pewna na 200 procent, ja tez nikogo nie poznalam, bo to on jest miloscia mego zycia..moze ta anglia tak nas dobila, mzoe gdzies sie zgubilsmy po drodze, nie wiem, moze to wina osob tzrecich(czasem mysle ze jego siostra cos namieszala, bo niby mnie lubila, ale nigdy ze mna nie porozmawiala, jak pytalam o rady to powiedziala, zebym sobie odpuscila), klocilismy sie, bo stres za granica jest tak potezny, ale zaraz sie godzilismy, jak bylam miesiac temu w polsce na wakacjach to powiedzial mi ze zrozumial ze jestem dlaniego calym swiatem i nic innego sie nie liczy...wiec co sie stalo teraz z tymi slowami?...

Offline belonka
  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 477
Załamana
« Odpowiedź #45 dnia: 3 Października 2006, 17:03 »
Caroolla jestem teraz w Norwegii i codziennie sie kłócimy wiele razy brakowało ze miałam wyjezdzać do Polski ale on sobie z tego nic nie robi bo wie ze i tak zostane zreszta takie kłotnie nie moga byc nigdy powodem rozstania i trzeba sie umieć kółcić.
Najlepsze są rozmowy wtedy łatwiej sie zrozumiec.
Bedzie dobrze jak sie kochacie nawzajem.Powodzenia

Offline olkahof

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4137
  • data ślubu: 08.04.2007
Załamana
« Odpowiedź #46 dnia: 3 Października 2006, 17:59 »
Cytat: "belonka"
wiele razy brakowało ze miałam wyjezdzać do Polski ale on sobie z tego nic nie robi bo wie ze i tak zostane


skad ja to znam...


Offline anetka161
  • 16.06.2007-nasz wspaniały dzień
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1657
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 16.06.2007
Załamana
« Odpowiedź #47 dnia: 3 Października 2006, 18:10 »
Cytat: "belonka"
codziennie sie kłócimy wiele razy brakowało ze miałam wyjezdzać do Polski ale on sobie z tego nic nie robi bo wie ze i tak zostane zreszta takie kłotnie nie moga byc nigdy powodem rozstania i trzeba sie umieć kółcić


Cytat: "olkahof"
skad ja to znam...

I ja też....Tylko my niekłócimy się codziennie i też zawsze mówię,że wracam do Polski,ale i tak obydwoje wiemy.,że nigdy bym tego niezrobiła bo się kochamy.

Ja również życzę jeszcze raz powodzenia i obyście się zeszli.

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #48 dnia: 3 Października 2006, 18:14 »
..u nas tez bywalo podobne i chyba on byl pewien ze i tak i tak zostane..zawsze jakos potrafilismy sie porozumiec..ale nadesla ta cholerna sobota i pozwolil mi odejac chociaz ja naiwna myslalm inaczej, moze niepotrebne wyjechalam tak sobie mysle teraz, ale pozmyslalm ze to zrobi nam dobrze, bo tam sie dusilam, wszyscy pzreciwko mnie...i te jego"czesc karolina, co u ciebie, jak bylo w pracy?" , nie moglam tego zniesc, chociaz bylam szcesliwa gdy byl obok , po prostu byl...a teraz mysle nad powrotem ale nie wiem czy on mi pozmoe czy lepeij jak zostane w polsce..

Offline olkahof

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4137
  • data ślubu: 08.04.2007
Załamana
« Odpowiedź #49 dnia: 3 Października 2006, 19:14 »
Wiesz myślę, że coś musialo w Ciebie naprawde mocno uderzyć skoro wyjechałaś. każda z nas- będących za granicą- jak sie przyznalysmy zawsze grozi, że wyjedzie, nigdy jednak ostatecznie nie wyjechałyśmy, a Ty wyjechałas, więc naprawde musiało coś wybuchnąć w Tobie. Naprawde Ci współczuje, niewyobrażalny ból i żal.
Mój facet też potrafi być taki bezwzględny właśnie w stylu "cześć, jak było w pracy" zupełnie jakby go nic nie ruszało...ale zawsze była taka chwila odetchnięcia i jakos znowu było dobrze.
Zastanawia mnie dlaczego twój facet jest taki twardy, nie znam sytuacji i nie mi ją oceniać, ale jeśli on jest taki to mnie to zbija z tropu. Faceci też zawsze miękną po jakimś czasie.
Ja kiedys miałam taką sytuacje, że sie strasznie pokłóciliśmy. Spakowałam walizke zamówiłam taxi i odjechalam. Przenocowałam w gospodarstwie u takich ludzi, całą noc do mnie dzwonił, nie odbierałam. Udowodniłam, że jesli będę chciała to się uniezależnię...sęk był w tym, że nie chciałam. Chciałam pokazać że mogę, dać nauczkę i faktycznie pomogło.
Nie mniej jednak nadal trzymam za Ciebie kciuki kochana.

Życie jest zbyt krótkie żeby spędzić je osobno lub na kłóceniu się...


Offline gosiaczekk
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5114
  • Płeć: Kobieta
Załamana
« Odpowiedź #50 dnia: 3 Października 2006, 19:16 »
A ja myślę, że powinnaś zostać w POlsce i poczekać na rozwój wydarzeń. Jeśli on mówi takie rzeczy to znaczy, że nie zależy mu już na Tobie. Nie sądzę żeby robił coś wbrew sobie. Wydaje mi się, ze tylko szukał pretekstu. Sorki, że to piszę, ale coś mi to podejrzane się wydaje. Poczekaj, jak będzie mu zależeć to zadzwoni, da znać. Nic na siłę. Nie zmusisz nikogo do kochania. Czas leczy rany - a najlepszym sposobem na zapomnienie jednego faceta jest drugi facet ;) Głowa do góry! Kiedyś byłam w podobnej sytuacji! Wyjechałam od faceta z Niemiec, przeżywałam bardzo mocno, aż w końcu poznałam mojego Marcina i za dwa tygodnie będę żonką :) Wiem, że łatwo komuś tak radzić, ale ja na prawdę to samo przechodziłam co Ty. Trzymaj się!

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #51 dnia: 3 Października 2006, 19:32 »
wyjechalam bo bylo mi tak cholernie ciezko, tak bolalo, myslalm ze tu w polsce jakos sobie z tym poradze, zreszta tam nie maialm nikogo kto by mnie przyjal, on powiedzial ze sie wyprowadzi albo ja mam to zrobic, wiec nie chialam zostac zjego znajomymi i siostra, w glebi duszy tez mialalm nadzieje ze mi nie pozwoli odejsc, ze jak zobaczy jak sie pakuje to zmieknie..ale nie....moze jestem glupia i naiwna ale wierze w jego szcere uczucia wiele razy dawal mi dowody swojej milosc i tego ze zawsze moge na niego liczyc...na odleglosc ciezko walczyc ciezko cos zrobic...

Offline olkahof

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4137
  • data ślubu: 08.04.2007
Załamana
« Odpowiedź #52 dnia: 3 Października 2006, 22:46 »
Masz naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony wydaje mi sie, ż Gosia ma racje, bo dziwnym jest że jego nic nie rusza, ale jednak bardziej przystaje przy swoim, że powinnaś zrobić jeszcze coś...spróbować uratować ten związek. Nie był przecież byle związkiem, bo planowaliście ślub... Jeśli zawalczysz jeszcze raz, a jeśli Ci sie nie uda, to będzie jasne i klarowne. Moim zdaniem powinnaś sama nadać wydarzeniom bieg zamiast siedzieć i czekać czy sie o odezwie czy nie...
Jestem z Tobą kochana.


Offline gulinek
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 256
Załamana
« Odpowiedź #53 dnia: 3 Października 2006, 23:18 »
Cytat: "olkahof"
Masz naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Z jednej strony wydaje mi sie, ż Gosia ma racje, bo dziwnym jest że jego nic nie rusza, ale jednak bardziej przystaje przy swoim, że powinnaś zrobić jeszcze coś...spróbować uratować ten związek. Nie był przecież byle związkiem, bo planowaliście ślub... Jeśli zawalczysz jeszcze raz, a jeśli Ci sie nie uda, to będzie jasne i klarowne. Moim zdaniem powinnaś sama nadać wydarzeniom bieg zamiast siedzieć i czekać czy sie o odezwie czy nie...
Jestem z Tobą kochana.

Kochanie, to samo Tobie radzę i myślę-mam nadzieję,że wszystko będzie ok,czy z nim czy bez niego.

Jestem z Tobą ,trzymaj się i nie myśl ciągle o tym

________________________________________________________

 :serce:


Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
Załamana
« Odpowiedź #54 dnia: 4 Października 2006, 11:00 »
Trochę mi to brzydko pachnie... Nie wiem, nie byłam za granicą z facetem, byłam z kolei z dala od niego, ja za granicą on w Polsce i nie kłóciliśmy się.
Czemu pary tak strasznie się kłócą? Czy nie uważacie, że takie ekstremalne sytuacje to sprawdzian dla związku? Jako osoba postronna stwierdzam, że Karolina i jej chłopak nie przetrwali tego sprawdzianu. Jest duża szansa, że w "prawdziwym" małżenskim życiu byłoby tak samo. Co jakies trudności to wieczne awantury.

Karolina pisze, "przecież ludzie się kłócą, to normalne" -owszem, kłóca się, ale kłótnia kłótni nie równa. O co właściwie wam poszło, że aż mu powiedziałaś, że nie chcesz go więcej widzieć? Może on wcale nie jest dla Ciebie taki dobry, a ty sie obawiasz, że juz nikogo lepszego nie znajdziesz i trzymasz się go kurczowo. Niepotrzebnie.

Ponadto, Karolina, karmisz się jego dawnymi słowami, a to, że on by ci wybaczył zdradę, a to, że do ciebie byłby powrót... Trochę to dla mnie nie dojarzałe, takie gadanie i wyznania. We wspólnym życiu najbardziej liczą się czyny, a nie piekne słówka. Słowa mijają... a sam chłopak powiedział ci, że chyba był pijany, jak to mówił.

A ja ci jednak napiszę... nie poniżaj się przed nim. Nie jedź za nim. Może to wcale nie jest taki miód. Zachowałaś się brzydko i impulsywnie mówiąc, że nie chcesz go widzieć, ale on teraz nie zahcowuje sie wiele lepiej. Może po prostu nie jesteście sobie pisani.

Offline Kasia-Wrocław

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1411
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 16.06.2007
Załamana
« Odpowiedź #55 dnia: 4 Października 2006, 12:24 »
Ehh, ciężka sytuacja... Ja, żeby być w zgodzie z samą sobą, wysłałabym ten list. Taki szczery, bardzo... Dałabym temu związkowi ostatnią szansę w taki sposób. Jeśli chłopak nie zareaguje, to wszystko jasne...
Mimo wszystko trzymam kciuki, żeby scenariusz życia nie był dla Ciebie tylko smutkiem i tęsknotą...
Duża buźka!

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #56 dnia: 4 Października 2006, 19:11 »
hmm.....wyslalam list...dzis....zobaczymy...tak strasznie chcialabym mu wyslac, smsa-ale sie powstzrymuje-musze-musze dac musz czas...
...moze jestem niedojrrzala...ale jak ktos kocha to nie ma znaczenia....nie trzymam sie go kurczowo...ja go kocham....a za slowami o ktorych pisalam szly rozwniez czyne, codziennie mi udowadnial i pokazywal jak wazna jestem dla niego....byl zawsze przy mnie, tulil gdy plakalam, pocieszla gdy mialalm zly dzien....ajjj.....moze jestem naiwa...ale wciaz wierze...

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #57 dnia: 4 Października 2006, 20:47 »
...zycie pokaze co bedzie dalej..list zostal wyslany, nie ma odwrotu....moze i macie racje ze niesprawdzilibysmy sie w zyciu malzenskim...moze to prawda...tylko te klotnie nie byly codziennosci, zdarzaly sie i nigdy nie poszlismy spac pokloceni...ale moze mu tak bylo wygodniej...moze milosc do mnie w nim zgasla.. a jesli ten list nie pomoze, wysle list pozegnaly, taki wlasnie wyrachowany i to bedzie koniec...

Offline caroolla
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
Załamana
« Odpowiedź #58 dnia: 5 Października 2006, 10:41 »
...witajcie:*.....kolejny dzien bez niego....myslalam ze z dnia na dzien bedzie lepiej, a jest coraz gorzej.....te wszystkie mysli, wspomnienia, zdjecia to jest nie do wytrzymania....czy to normalne?...wszedzie go widze.....kazdy nowey dzien to meka....a najgorse to ze mam odwolac sprawy zwiazane ze slubem...ja tego nie potrafie zrobic......jesli tak ma byc Boze pozwol mi o nim zapomniec i wrocic do normalnosc....caluje:)

Offline demka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9604
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 25 grudnia 2005
Załamana
« Odpowiedź #59 dnia: 5 Października 2006, 10:51 »
Cytat: "caroolla"
najgorse to ze mam odwolac sprawy zwiazane ze slubem...

jak jest taki silny i mocny to niech sam to uczyni...przeciez telefony sa i problemu z zadzwonieniem nie ma...
 :evil:
Nasza Oliwcia:

Nasza Lenka: