Jestem, jestem, i już spieszę z wklejaniem fotek... są boskie... ale muszę o czymś napisac...bo obiecałam mężowi... który mocno się "zraził" do pań ze studia ESTE...
Otóż... przy wybieraniu fotek wyraźnie zaznaczyłam (i ja i Tomek damy sobie za to rękę uciąć

), że "kuku" na nosku mojego Tomka jest przypadkowe i wymaga retuszu...i Pani mnie zapewniła że retusz będzie i w ogóle że będziemy wyglądali wyśmienicie...a niestety na zdjęciach ten jeden maleńki fragmencik nie został wyretuszowany... i gdy o tym wspomnieliśmy Panie (żona Sławka plus pracownica) wzburzyły się i powiedziały, że one nie wiedziały czy to jest pryszcz czy pieprzyk, że powinniśmy to im napisać....a jak powiedziałam, że mówiłam to Pani upierała się, że wcale nie...wyszło w sumie niepotrzebne spięcie, bo ze zdjęć jesteśmy ABSOLUTNIE zadowoleni (a wręcz zachwyceni!!

), ale niesmak pozostał... no i do tego absolutny hit przy płaceniu..ach szkoda pisać- obsługa klienta w biurze pozostawia wiele do życzenia. Co absolutnie jest maleńskim minusikiem, bo i tak czy siak w naszych fotach jestesmy ZAKOCHANI i z gorącym serduchem polecam ESTE!!!!!!!!!!
Ale ja tu gadu gadu...a powinnam chwalić się fotkami

oto one

Na początek sesja na przystani....

Dwie fotencje ze świadkami:



A teraz plenerek nad morzem...

