Ja tam lubię dystans półmaratonu, to chyba mój ulubiony

Miałam biec jeszcze Nocną Ściemę, no ale nie wyszło.
Co do biegania 2 maratonów po sobie... Rozsądne to nie jest, ale każdy biega na swoją własną odpowiedzialność. Ja też sama biegałam z anemią na swoją odpowiedzialność i jeżeli coś by mi się stało, to mogłabym mieć pretensje wyłącznie do siebie.
Pati, właśnie chodziło mi o wrażenia żołądkowe

Fajnie, ze przebojów tutaj nie miałaś. A wiadomo, że od razu to efektów nie będzie.
Miśka, też zrobiłam te batony, tylko u mnie one batonów nie przypominają

Wyszły mi sypkie, jem je łyżeczką

Co do diety... Miałam już kryzys 2. dnia

I nawet nie chodzi o wysoki IG, ale o to, że miałam wrażenie, że pół dnia spędzam w kuchni. Ja nie wierzę, że ludzie tak żyją na dłuższą metę... Niedługo wychodzę do pracy, wracam po 22 - muszę zapakować sobie w lunch boxie obiad (który jeszcze muszę zrobić), batona i kolację

No ale sama chciałam. Trochę modyfikuję tą dietę, bo niektóre dania są po prostu dla mnie za ciężkie - np. makaron ze szpinakiem i pieczarkami na kolację. A miód to już mi nosem wychodzi, bo tam prawie do wszystkiego jest dodawany

Plus jest taki, że przekonałam się do niektórych produktów (np. do kalafiora). I wiem już ostatecznie, że mleka to ja nigdy nie polubię - któregoś dnia miałam owsiankę na mleku i myślałam, że zwymiotuję...
Wyczekuję na dietę o niskim IG, wtedy będzie lepiej

Pamiętacie, jak pisałam Wam o niespodziance w połowie listopada?

Trochę wszystko się przedłuża, będzie jakoś w grudniu
