Ale tak szczerze: naprawdę uważacie, że posyłając dziecko do szkoły to zabiera im się dzieciństwo? Pomijam oczywiście zostawienie dziecka w przedszkolu ze względu właśnie na ferie i inne dni wolne od szkoły. Jestem ciekawa opinii własnie osób pracujących w oświacie.
Moja szwagierka, która pracuje w szkole w małej miejscowości, twierdzi na przykład, że te dzieci, które poszły wcześniej do szkoły, później mają jakieś problemy i zaburzenia, są zagubione itp.
Pamietam, jak 2 lata temu rodzina prawie mnie wyklęła, że 5 letnie dziecko posyłam do szkolnej zerówki, zostałam wyrodną matką, której nie zależy na dobru własnego dziecka.
A co na to samo dziecko? Michasia świetnie sobie radziła i radzi, dużo się bawią, wychodzą na dwór czy przedstawienia lub koncerty. Emocjonalnie nic jej nie jest, jest otwarta i dojrzała, potwierdzone kilka razy w poradni. I gdyby nie wada wymowy, teraz chodziłaby do 1 klasy i tam również świetnie by sobie poradziła, jestem o tym przekonana.
Mój mąż, który również był sceptycznie nastawiony, teraz twierdzi, że to był świetny pomysł, bo widzi jak dziecko się rozwija, jak chętnie chodzi do szkoły.