Martuś, ta plaża to jakaś żwirownia?
Groszku tak dokładnie to piaskownia. W naszym regionie niestety cieżko o wielką plażę.
Ja zawsze marzyłam o sesji na plaży i nad morzem...myślę choć w małej części moje marzenie się spełniło.
Jak kiecka przeżyła, bo na zdjęciach już widać czarny rąbek.
Masz rację Groszku...moja suknie była bardzo brudna. W tej chwili jest już czyściutka i pachnąca.

Szkoda, że tylko raz, no może w moim przypadku dwa (dzień ślubu i plener) można założyć taką suknię.
Ale poza ty, naprawdę radosne i spontaniczne ujęcia
Bardzo sympatyczne, tacy młodzi, szczęśliwi ludzie, zero pompatyczności
Groszku bardzo dziękuję za tyle miłych słów.
To zdjęcie pt. "zakochani" nazwałabym raczej "napaleni"
Dobre, dobre.
Marteczko ile tu pieknych fotek... sa sliczne i takie niepowtarzalne, pelne szczescia i milosci
Daynaher dziękuję pięknie za słowa pochwały.
Bardzo się cieszę, że odwiedziłaś moją relację.
widze, ze kiecki nie oszczedzalas
Absolutnie jej nie oszczędzałam, bo ona jest moja i tylko moja i nigdy jej nie sprzedam. Nie żal mi jej było, bo i tak wiem, że już jej nigdy nie założę. Będę miała co dzieciom pokazywać.
