ona
sama tego po prostu nie wiedziala. moze chce sie mnie pozbyc bo nie wie
jak mi pomoc? i stad ta decyzja? sama nie wiem co myslec... a lezala
ktoras z was tam? jak lekarze, atmosfera?
Ja miałam wprawdzie inne rozpoznanie i wysłano mnie do szpitala w Zdrojach ale mnie przyjęli od razu. Zadzwoniłam na IP i powiedziałam, że za dwa dni przypada mi 5 dzień cyklu i mam skierowanie na badania w tych właśnie dniach. Pielęgniarka kazała mi po prostu przyjść w 5 dzień i powiedziała, że raczej przyjmą mnie od ręki i tak też było. Ja akurat nie leżałam, ale moja koleżanka miała skierowanie na badania w Policach i tam akurat położyli ją na 3 dni. Ja nie leżałam, oczywiście na wypisie mam napisane " pobyt w szpitalu 4-6 stycznia"

A byłam tam 6 godzin 5 stycznia i 3 godziny 6 stycznia

U mnie wizyta wyglądała tak:
1 dzień:
2h oczekiwania na pomiar ciśnienia
później pół godziny oczekiwania na usg i badanie ginekologiczne
prawie 2 h oczekiwania na badania w laboratorium
pobranie krwi jedno, po godzinie następne
2 dzień:
3 pobrania krwi ( miałam robioną krzywą cukrową)
Nie bój się, będzie ok. Choć znam ten stres, ja np. zawsze czuję się w szpitalu jak zagubione dziecko, ten typ

W innych sytuacjach jestem baba jak skała, w szpitalu robię się
taka malutka 