martusia powiem Ci tak mi dietetyczka kazała całkowicie początkowo wyeliminować ziemniaki a później jeść sporadycznie, z tym że ja nie wgłębiałam sie w ten temat nigdy bo od dziecka szczerze nie znosze ziemniaków i ich po prostu nie jem. Więc z tymi ziemniakami Ci nie odpowiem, ale skoro dietetycy zalecają ograniczanie to coś musi być na rzeczy.
Jesli jesteś już o 8 głodna to ja bym zwiększyła śniadanie na Twoim miejscu, tak żeby dopeiro po 2,5 - 3 godzinach zjeść drugie śniadanie i może to być nawet jogurt + jabłko.
Bo chodzi o to w diecie żeby wyeliminować nawyk podjadania

niezdrowe odżywianie jest niczym innym jak zbiorem złych nawyków żywieniowych nabytych w trakcie życia lub wyniesionych z domu rodzinnego.
Ważne jest też to, żeby z bardziej kalorycznymi rzeczami i wiekszymi posiłkami zmiescić się do około 15, później nasz metabolizm zaczyna podobnoż zwalniać i wolniej spala spożyte kcal.
Nie wiem jak te godziny Twoje ogarnąć, bo nie wiem o której kończysz prace i czy jecie w domu razem wszyscy o jednej porze czy każdy sobie czy jak? Bo nie ma co rozwalać "tradycji" wspólnych posiłków dla diety nic na siłę.
11 czerwca idę na spotkanie to się dopytam jak to jest jak się pracuje (ja jestem głownie w domu, więc robię obiad jak mi przypada godzina a nie jak mam możliwośc dopiero, więc też jest mi łatwiej).
No i mi generalnie powiedziano, że mam sobie odpuścić liczenie kcal. Wiem co mogę jeść i czego nie, ilości trzymam się z głową, a jak nie wiedziałam to się dopytałam np. ile zjeść groszku, fasoli, płatków owsianych itd.
Jak mi mało i oczy by chciały nadal

a głowa/żołądek same nie wiedzą czego chcieć, to wypijam herbatę - chcica mija

(no chyba że trafi się pierwszy dzień okresu, to czasem nie mija

)