Autor Wątek: JEGO BYŁA...NARZECZONA  (Przeczytany 24342 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline argissa
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 116
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #60 dnia: 31 Sierpnia 2006, 09:27 »
Ewelinka....jakos to bedzie,nie martw sie - odbijecie to sobie zobaczysz

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #61 dnia: 31 Sierpnia 2006, 09:34 »
No mam nadzieje. Wsumie to nakłada mi sie wszystko na raz moze dlatego jestemw taki humorze. Czekam  na decyzje czy dostane prace bo w październiku konczy mi sie staz. Poza tym 16 i 23 urodziny siostry. Trzeba dlugi oddac.Ubrac sie na zime.itd.itp. ehh...:(



Offline argissa
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 116
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #62 dnia: 31 Sierpnia 2006, 09:55 »
Dacie rade!Zobaczysz!Macie siebie a to jest najwazniejsze ;-)
Ja zaczynam chyba miewac małe objawy stresu...w sobote wielki dzien...ciekawe jak to bedzie,dobrze ze tylko cywilny  :roll: zastanawiam sie jak tam na sali bedzie..

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #63 dnia: 31 Sierpnia 2006, 10:34 »
To Gratuluje i Powodzzenia i Szczecia zycze.



Offline argissa
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 116
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #64 dnia: 31 Sierpnia 2006, 11:25 »
Nie dziekuje zeby nie zapaszac,pogratulujesz mi juz po ;-) wlasnie sie dowiedzialam ze zostane  mamusia w niedziele zakatowanej fretki...jakis pijany cymbal wywalił malucha z 6-piętra w Szczecinie fretke.Ludzka podlosc nie ma granic....

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #65 dnia: 31 Sierpnia 2006, 13:06 »
No coz ludzka podlosc nie zna granic. My chcielismy fredke bo za cicho nam w domku a na dzienko jeszcze nas nie stac ale stwierdzilismy ze za droga jest :)



Offline skarbek
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 276
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: październik 2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #66 dnia: 31 Sierpnia 2006, 14:24 »
No dziewczynki chyba zeszłyście z tematu!!!!! :?  :evil: Z tego co widze trzeba założyć nowy: co mnie wkurza w moim facecie albo coś podobnego....Pozdrawiam Marta:) :lol:
"Dzis też bym Cię wybrała"2007

Offline szajo

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1621
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 28.IV.07
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #67 dnia: 31 Sierpnia 2006, 14:28 »
Cytat: "skarbek"
co mnie wkurza w moim facecie albo coś podobnego


taki watek juz istnieje  8)  :mrgreen:


Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #68 dnia: 31 Sierpnia 2006, 14:40 »
Troszke nam sie zboczyło z tematu .



Offline olkahof

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4137
  • data ślubu: 08.04.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #69 dnia: 31 Sierpnia 2006, 16:37 »
Jesli chodzi o mnie...jak slysze  "jego byla narzeczona" to mnie az buuuuuuu
to jest taka burzliwa historia, ze az mi smutno jak sobie to przypominam.
Do dzis dnia, kiedy ja jade do Polski, nawet na weekend, on juz pierwszego dnia do niego dzowni, o czym on mi zawsze "zapomina" powiedziec. Nie wiem jak to dziala, nie wierze, ze to zrzadzenie losu, w kazdym razie, walczylam ponad rok, zeby byc z nim, powiedzialam, ze albo bede najblizsza jego sercu albo mnie w jego zyciu  nie bedzie, i jedyne co mnie pociesza, ze wygralam ta walke, co on mi zreszta zrekompensowal. Ona mam nadzieje ze sie o naszym slubie nie dowie, bo gotowa jestem pomyslec, ze zrobi wszystko, zeby do niego nie dopuscic...


Offline Marcysia
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 307
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #70 dnia: 1 Września 2006, 07:05 »
Cytat: "Maja"
mam odmienne zdanie, to raczej świadczy o naszej dojrzałości- nie kazdy związek kończy się żalem i wzajemnymi pretensjami, być może ludzi euznają, że nie chcą być ze sobą i tyle...u nas jest taki układ, że razem z byłyki-którzy mają już swoich życiowych partnerów, dzieci-utrzymujemy kontakt i jakoś nikt na tym nie cierpi


Szczesciara ;) Nic wiecej nie napiszę, zdania nie zmienie, chociaz są wyjątki  takie jak Ty :) Niekoniecznie jest to zależne od dojrzałości. Nie sądze, abym poprzez swoje poglądy była osobą niedojrzałą :)

Cytat: "Maja"
Dlaczego nie? Poza tym skąd ta pewność, że nic dobrego z tego nie wyjdzie-nie rozumiem-ja nie mam takich przykrych doświadczeń


Być może pewność mam, bo tak miałam, tak miał mój Tomek, moi przyjaciele ... i wiele innych osób...

Cytat: "Maja"
W takim razie nie ufasz swojemu facetowi?Tak? Mój małż kilka mrazy spotkal się ze swoją byłą-jak jeszcze nie byliśmy małżeństwem. Czasem widuje ją przelotem na ulicy, zagada- przecież to jeszcze nie zbrodnia. Ona ma męża, dziecko. Kiedyś byli parą, teraz nic ich nie łączy, dlaczego nie mieliby od czasu do czasu "zamienić kilka słów"


Na ulicy Maju to pewnie. Tego nie jestem w stanie kontrolować, to jest nieuniknione. Ja tez spotykam swojego byłego na ulicy. Wcale mi to nie przeszkadza. Chodzi mi raczej o celowe spotykanie sie przy piwie "sam na sam" czy nie sam na sam, zapraszanie do domu, na wyjazdy itd. Nie zgodzę sie na takie cos. Ja mojemu Tomkowi ufam, nie mam podstaw aby tak nie było. Ale po pierwsze wolę być ostrożna, a po drugie nie ufam przede wszystkim kobietom ... niestety :)

Cytat: "Maja"
Marcysiu, nie każdy ma przykre doświadczenia, nie każdy rozstał się w niezgodzie...czasem ludzie mogą się po prostu lubić-tylko lubić Wink


Maju, masz racje, nie każdy. Ale nie czarujmy się. Uważam, ze spotkania są ryzykowne. Sentymenty lubią powracać, działać przyciągająco. A ostrożności i realnego spojrzenia, nigdy za wiele. Oczywiscie każdy pisze wg własnych doświadczeń. Moje były paskudne, mimo, ze rozstanie było w kulturze, bez kłótni, itd. Ale kusić losu to ja nie bede :)


Zapraszam do mojego odliczanka :)

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #71 dnia: 1 Września 2006, 08:40 »
Cytat: "Marcysia"
Ale po pierwsze wolę być ostrożna, a po drugie nie ufam przede wszystkim kobietom ... niestety


Ja tez tak mam.Nawet na chwile bym nie zostawila mojego S z moja bylą przyjaciołką dlatego ze ona miala tak ze tego faceta ktorego nie moze miec musi miec. I z jego byla tez nie na szczescie sie wyprowadzila do szczecina.



Offline argissa
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 116
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #72 dnia: 1 Września 2006, 09:18 »
Eh...ostroznosci nigdy za wiele ;-) Ja akurat przy Robercie nie mam jakis napadów zazdrosci..ale przy exie miałam...bylam niezadowolona nawet jak gadał z moją 'ladną' kolezanka :P

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #73 dnia: 1 Września 2006, 09:21 »
Cytat: "argissa"
Ja akurat przy Robercie nie mam jakis napadów zazdrosci


A ja wlasnie mam napady zazdrosci czasem. Bo uwazam ze mam za kogo. W tamta zime jak chodzilismy na imprezki bo pubow to niektore, ktore go znały wczesniej mierzyły go takim wlasnie wzrokiem.NO ale on byl ze mna i nie o\dstąpywał na krok.



Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #74 dnia: 1 Września 2006, 09:22 »
Ja Was dziewczyny rozumiem, pwenie gdybym miała przykre doświadczenia to też byłabym ostrożna. Jednak była mojego małża to na prawdę fajna dziewczyna, to raczej ona nie powinna mnie lubić, bo ona go kochała nawet jak już dawno razem nie byli, a on ją traktował obojetnie. To ona powiedziała, że życzy mi żebym była na prawdę przez niego kochana, żeby nam się ułożyło i żebym nie musiała o tę miłośc walczyć - i to na prawdę było szczere, takie rzeczy się czuje.


Offline argissa
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 116
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #75 dnia: 1 Września 2006, 09:44 »
Ja dzięki Bogu nie mam kłopotów z jego bylymi (choc to rozwodnik) , nie mam klopotu z zazdroscią ani nic w tym stylu ;-) ja mam klopot z wychowaniem go ;-)

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #76 dnia: 1 Września 2006, 09:47 »
Cytat: "argissa"
nie mam kłopotów z jego bylymi


Ja tez nie mam chociaz sa takie ktore by chcialy ngo miec.


Cytat: "argissa"
ja mam klopot z wychowaniem go


O tym to juz nie wspomne.Jak nie powiesz 5 razy  nie krzykniesz to nie zrobi.



Offline azzurra
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1839
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #77 dnia: 1 Września 2006, 09:58 »
Tak sobie czytam te Wasze wypowiedzi i jedna rzecz mnie dziwi... Czy nie przesadzacie, że tak znowu każda dziewczyna chce Wam faceta odbić? Ja rozumiem, że dla Was on jest najwspanialszy na świecie, ale na pewno nie dla wszystkich dziewczyn. Takich facetów nie ma ;) Nie idealizujcie go, nie wbijajcie mu do głowy scenami zazdrości, że tak jest. Bo co będzie jak w to uwierzy?

Poza tym ja wychodzę z założenia, że ionna baba może mojemy mężczyźnie czynieć najbardziej bezpośrednie propozycje, podrywac go, ale jak mnie kocha, to nie zdradzi, choćby nie wiem co! Ja mu ufam, wierzę, że tak właśnie jest. Dlatego za niego wychodzę. Wytłumaczenie, że się nie ufa innym kobietom jest słabe, bo tak naprawdę oznacza, że nie ufacie swojemu mężczyźnie, bo zakładacie, że inna kobieta może go uwieść. A co on bezwolny jest przepraszam?? Bzdura jakaś. Dlatego faceci zdradzają, bo babki wierzą w ich wymówkę: bo ona... I całą złość przelewają "na tamtą". Zdradza facet, nie "tamta"!!
Na babskim forum wcześniej czy później do głosu dochodzi zazdrość...

Offline argissa
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 116
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #78 dnia: 1 Września 2006, 10:01 »
Cytat: "ewelinkaaa7"
O tym to juz nie wspomne.Jak nie powiesz 5 razy nie krzykniesz to nie zrobi.



Haha racja!Swieta racja! Wczoraj 11 razy mówilam "złóż deskę do prasowania" - nie sluchal wiec mu zabralam kołdre :P

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #79 dnia: 1 Września 2006, 10:02 »
A ja uwazam ze kazda z nas ma swoje zdanie na ten temat.Tak to fakt to on zdradza a nie inna. Ja osobiscie ufam mojemu Sebkowi tylko wkurza mnie czasami zachowanie innych kobiet.



Offline argissa
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 116
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #80 dnia: 1 Września 2006, 10:03 »
Azzura zgadzam sie!To jest jak samospełniająca sie przepowiednia.Jesli kobieta bedzie z zazdrosci numery wywijała , facet wkoncu bedzie miał tego dosc i faktycznie to zrobi.I sama go do tego popcha.Zakazany owoc lepiej smakuje ;-)

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #81 dnia: 1 Września 2006, 10:04 »
Cytat: "argissa"
złóż deskę do prasowania" - nie sluchal wiec mu zabralam kołdre


heheh dobre :)

ja niestety nie moge mu zabrac komutera ani zresetowac gdy gra bo by mnie udusil ale sposobow i sposobikow jest wiele.



Offline argissa
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 116
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #82 dnia: 1 Września 2006, 10:09 »
Hobby mojego Robcia to spanie...wiec jesli jest niegrzeczny to mu przeszkadzam w tym 'hobby' ;-)

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #83 dnia: 1 Września 2006, 10:11 »
To jest moje hobby :) Uwielbiam spac.A zime to najchetniej całą bym przespała. Ale za to moj misiek włącza kompa i brzeczy mi jednostka nad uchem.I koniec spania.



Offline szajo

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1621
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 28.IV.07
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #84 dnia: 1 Września 2006, 10:16 »
azzurra ma racje  :Rezyser:  
Kocha - nie zdradzi
Nie Kocha... albo mu sie wydaje... ehhh wiadomo co bedzie...
 :mrgreen:
AMEN  :!:


Offline argissa
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 116
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #85 dnia: 1 Września 2006, 10:18 »
No coz....nie mozna byc egoistą.Musisz to przebolec ;-) Moj R chodzi spac o 22,a ja do 24 ogladam tv...jęczy co 10 min 'wylacz to pudlo' ...a ja mu mowie 'nie badz egoista ja twoje dziwactwa toleruje'i koniec tematu  :lol:

Offline Mariolka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16728
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 23 kwietnia 2005 r.
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #86 dnia: 1 Września 2006, 20:35 »
Cytat: "azzurra"
Tak sobie czytam te Wasze wypowiedzi i jedna rzecz mnie dziwi... Czy nie przesadzacie, że tak znowu każda dziewczyna chce Wam faceta odbić? Ja rozumiem, że dla Was on jest najwspanialszy na świecie, ale na pewno nie dla wszystkich dziewczyn. Takich facetów nie ma ;) Nie idealizujcie go, nie wbijajcie mu do głowy scenami zazdrości, że tak jest. Bo co będzie jak w to uwierzy?

Poza tym ja wychodzę z założenia, że ionna baba może mojemy mężczyźnie czynieć najbardziej bezpośrednie propozycje, podrywac go, ale jak mnie kocha, to nie zdradzi, choćby nie wiem co! Ja mu ufam, wierzę, że tak właśnie jest. Dlatego za niego wychodzę. Wytłumaczenie, że się nie ufa innym kobietom jest słabe, bo tak naprawdę oznacza, że nie ufacie swojemu mężczyźnie, bo zakładacie, że inna kobieta może go uwieść. A co on bezwolny jest przepraszam?? Bzdura jakaś. Dlatego faceci zdradzają, bo babki wierzą w ich wymówkę: bo ona... I całą złość przelewają "na tamtą". Zdradza facet, nie "tamta"!!

Święta racja!podpisuję się pod tym dwiema łapkami  :id_juz:  
Ale baby też potrafią być okropne.Uwierz mi.Widocznie (na Twoje szczęście ) jeszcze nigdy takiej nie spotkałaś.
"Dwie rzeczy są nieskończone:Wszechświat i głupota ludzka, chociaż przy tym pierwszym nie upierałbym się" A.Einstein

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #87 dnia: 3 Września 2006, 19:14 »
Jak mój związek miał rok, czy dwa lata to też bujałam w obłokach i idealizowałam swojego mężczyznę, dokładnie jak to robi azzurra "mój to mnie na pewno nie zdradzi, bo mnie kocha, a ja jestem jego ideałem" i takie tam...
Różowe okularki spadają trochę później. Nic o zdradzeniu mnie nie wiem, ale wiem, że patrzy na inne kobiety, dostrzega je, podobają mu się. Już nie ma tego patrzenia we mnie 24 na dobę, jak w jakiś obrazek.
I vice versa... mnie także podobają się inni mężczyźni. Gdyby w moim małżeństwie zaczęło źle się dziać, nie wiem... alkoholizm, awantury, brak czułości, zainteresowania, itp, a na horyzoncie pojawiłby się ktoś, kto mógłby mi zrekompensowac te wszystkie braki, to kto wie, co bym zrobiła.

Offline ilka2

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 672
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.09.07 cywilny, 22.09.0
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #88 dnia: 3 Września 2006, 21:12 »
Ach te różowe okulary.....im wcześniej spadną tym lepiej.... :)

Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #89 dnia: 4 Września 2006, 21:20 »
ilka, i lepiej i nie lepiej... stan noszenia różowych okularków, bujania w obłokach, czy po naukowemu mówiąc- stan wzmożonego wydzielania endorfin, jest cudownym stanem i mogłabym w nim trwac wiecznie, ale z drugiej strony trzeźwe patrzenie na świat i osobe partnera jest rozsądniejsze i pozwala uniknąć pewnych rozczarowań. Po prostu- im się wyżej buja w obłokach z tym wiekszym hukiem spada się na ziemię, jeśli partner nas rozczaruje.