Autor Wątek: JEGO BYŁA...NARZECZONA  (Przeczytany 24384 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline skarbek
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 276
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: październik 2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #90 dnia: 5 Września 2006, 09:56 »
A może to nie bujanie w obłokach tylko zaufanie? Nie powiem ja kiedys też nie byłam świeta i mój obecny zwiazek jest tego przykładem.Ale to wynika z obu stron.Jak zauważyłam, że mój już były narzeczony za bardzo adoruje innk babeczki, a jeszcze znalazłam potwierdzające to zdjecia, powiedziałam basta i tez zaczęłam szaleć. Nie naleze do osób, które popieraja skoki w bok ale jestem bardzo mściwa...Jednak mój obecny przyszły mąż nie dał mi jeszcze powodów do zazdrości i dlatego mu ufam i mam jeszcze różowe okulary i wierze w to że nigdy mi nie spadną bo taka ze mnie niepoprwana optymistka :lol:
"Dzis też bym Cię wybrała"2007

Offline narzeczona

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 99
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #91 dnia: 5 Września 2006, 20:27 »
Ja tam juz dawno nie mam rozowych okularow jesli chodzi o moje Kochanie.Nasz zwiazek duzo przeszedl. Sa takie madre slowa "kocha sie nie za cos,ale mimo wszystko".

Offline skarbek
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 276
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: październik 2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #92 dnia: 6 Września 2006, 16:46 »
Cytat: "narzeczona"
"kocha sie nie za cos,ale mimo wszystko".
No zgadza sie ale bez przesady...ja na pewno nie kochała bym mimo to,że zdradza mnie z jakąś inną babeczka, a tak niestety było w moim przypadku.Było no i sie skonczyło po 5 latach bycia razem.Dużo sie dzieki temu nauczył, np. tego ze jak zrobił to raz to zrobi i drugi. I po takim czymś na pewno nie umiała bym kochać tak jak kiedyś a przede wszyskim ufać.Teraz jestem szczęśliwa i to jest najwazniejsze... :wink:
"Dzis też bym Cię wybrała"2007

Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #93 dnia: 6 Września 2006, 17:34 »
Cytat: "skarbek"
Dużo sie dzieki temu nauczył, np. tego ze jak zrobił to raz to zrobi i drugi.

no to chyba nie jest regułą....
nie wierzysz, ze można żalować tego kroku; przemyśleć wszystko i nigdy więcej tego nie zrobić?

Offline skarbek
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 276
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: październik 2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #94 dnia: 6 Września 2006, 17:49 »
Szczerze mówią to nie...ale juz mnie to nie interesuje bo nie jesteśmy razem.Na szczęście.Mam nadzieję ze jego obecna dziewczyna nie dozna takiego szoku jak ja.Pojechał za granicę do pracy, ja jak głupia czekałam grzecznie w domku, jeździłam na studia i ... tęskniłam.A po jego powrocie dowiaduje sie, ze on się bardzo dobrze bawił no i potwierdzają to zdjęcia.Juz nigdy bym mu nie zaufała to po co to ciagnać?
"Dzis też bym Cię wybrała"2007

Offline ilka2

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 672
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.09.07 cywilny, 22.09.0
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #95 dnia: 6 Września 2006, 17:58 »
Cytat: "groszek"
ilka, i lepiej i nie lepiej... stan noszenia różowych okularków, bujania w obłokach, czy po naukowemu mówiąc- stan wzmożonego wydzielania endorfin, jest cudownym stanem i mogłabym w nim trwac wiecznie, ale z drugiej strony trzeźwe patrzenie na świat i osobe partnera jest rozsądniejsze i pozwala uniknąć pewnych rozczarowań. Po prostu- im się wyżej buja w obłokach z tym wiekszym hukiem spada się na ziemię, jeśli partner nas rozczaruje.



lepiej bym tego nie powiedziała :lol:

Offline Madziulu
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 21
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #96 dnia: 19 Września 2006, 08:20 »
skarbek, wiessz ja mam identycznie. Dodatkowym problemem u mnie jest to ze oboje mieszkaja w innej miejscowosci niz ja, a dzieli ich tylko jakies 200 metrow... I rodziny maja w tej samej i  wspolne powiazania rodzinne tez. Chcac nie chcac zawsze beda mieli ze soba kontakt i zawsze beda wiedzieli wszystko jedno o drugim...
Najgorsze jest to ze brat mojego narzeczonego ja uwielbia i robi wszystko zeby oni znowu byli razem, za to mnie nie znosi...  :cry:

Wiesz tak naprawde to nie wiem co mam Ci powiedziec. Jedyne to to ze musisz sie trzymac bo skoro jest z Toba to znaczy ze woli Ciebie!!

Szkoda tylko ze ja nie potrafie tego zrobic w swoim zwiazku... Mimo tego ze jestemy zareczeni ja ciagle czuje sie ta gorsza i ciagle boje sie ze on do niej wroci albo znajdzie sobie  jakas inna. Mam przez to ciagle doly i czuje ze to sie rozwali, glownie przeze mnie...  :cry:

skarbek, skoro Ty masz jakies doswiadczenie w tym, to moze pomozesz mi??
Powiedz co robic??


Offline skarbek
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 276
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: październik 2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #97 dnia: 20 Września 2006, 20:52 »
no myśleć, ze znajdzie kogos innego lub,ze wróci do Tamtej to nie powinnaś.Jakieś zaufanie musi być :P Ale co do pierwszej częsci to  u mnie jest tak samo to znaczy mieszkaja w tej samej miejscowości oddalonej od mojej jakieś 110 km :cry: Ale nic z tego sobie nie robie, bo widocznie tak musiało być-poprostu mu sie znudziła i już-bo co za duzo to nie zdrowo.Też sobie tak to tłumacz.A co do brata, no wiesz ja takiego problemu nie mam, chodz też zdażaja się inne przykre historie, np: pomyłkowe nazwanie mnie jej imieniem.Na początku mnie to wkurzałio, a raczej było mi przykro ale teraz poprostu to olewam.Najwazniejsze, ze chcemy być razem i jesteśmy i nikt tego nie zmieni.Trzeba pielęgnowac swój zwiazek i nie dopuścić by pojawiły sie błedy które rozwaliły tamto.Pomyśl sobie,że Ona Go dla Ciebie przetrzymała(tak właśnie mówi mój kochany :lol: ) bo gdyby jej nie było w jego zyciu to moglibyscie sie nigdy nie spotkać-Taki efekt motyla :wink:
Pozdrawiam Marta
"Dzis też bym Cię wybrała"2007

Majeczka
  • Gość
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #98 dnia: 21 Września 2006, 21:43 »
Hm, ciezki temat...

Kiedys bylam bardzo tolerancyjna, wcale nie wscibska.. Bylam ufna, kochajaca i kochana - tak mi sie wydawalo. Zostalam zdradzona, po dwoch latach z jakas siksa, z ktora byl przede mna z miesiac, gdy "Ukochany" pojechal na dzialke do znajomych. Wybaczylam. Zwiazek nie przetrwal. Nie potrafilam zaufac, nie bylam juz spokojna i taka wyrozumiala.

Teraz jestem z Facetem, ktory jest zupelnym przeciwienstwem bylego. Nie lubi chodzic na imprezy beze mnie, nawet na spotkanie z kumplami mnie ciagnie ;) Troche to czasem jest upierdliwe, musze go wypychac z domu! Na poczatku, jak sie zaczelismy spotykac mial przyjaciolke (byl z Nia 3 lata, pozniej WIELKA PRZYJAZN). Moim zdaniem nadal miala nadzieje, ze On do Niej wroci. Po poprzednich dosiwadczeniach zdobylam sie na cos, czego sie troche wstydze. Postawilam ultimatum - ja albo Ona. Nie moglam zniesc mysli, ktore mnie nawiedzaly, przez poprzednie doswiadczenia balam sie zranienia, zaufania w ciemno ( w koncu z obecnym malo sie wtedy znalam). On zabieral Ja na obiady, chodzili razem do kina - taka to zazyla przyjazn byla. Po prostu nie moglam tego zniesc.

...

Zerwal z Nia wszelki kontakt (wiem, to okropne - ale byc moze dlatego jestesmy teraz razem), to pozwolilo mi chyba tak naprawde uwierzyc, ze nie wszyscy Faceci to takie PADALCE  :roll:

Jest mi z Nim cudownie, dogadujemy sie swietnie, jestesmy siebie pewni i chcemy spedzic ze soba reszte zycia. Happy End jednym slowem ;)

Troche sie rozpisalam  8)

Offline skarbek
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 276
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: październik 2007
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #99 dnia: 29 Września 2006, 18:15 »
Bardzo sie ciesze że jesteś szczęśliwa ( z resztą tak jak ja).Pozdrawiam resztę forumowiczek! a co do tematu to tak sie zastanawiałam, czy te nasze lęki odnośnie byłych niue wymnikają troszkę z braku samoakceptacji.W moim przypadku to całkiem możliwe bo mam swoje małe kompleksiki :lol: Pozdrawiam Cię Majeczka i do zobaczenia w Bydgoszczy(może sie gdzieś już minełyśmy a o tym nie wiemy :lol: ) bo właśnie zaczęłam na atr ostatni rok studiów.
"Dzis też bym Cię wybrała"2007

Offline Madziulu
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 21
JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #100 dnia: 1 Października 2006, 09:07 »
Bardzo mozliwe. Ja mam mase kompleksow i bardzo niska samoocene... :(
Tylko co z tym zrobic i jak to zmienic?? Bo inaczej to dobrze nie bedzie :/


Offline *Natalia*

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 55
  • data ślubu: 11 lipiec 2009
Odp: JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #101 dnia: 31 Października 2008, 09:03 »
Heh, czytam to i się sama do siebie śmieję :)
Znam tą sytuację. Tylko, że ja zaprzyjaniłam się z byłą mojego Narzeczonego. Tak, tak! Po prostu uważam, że ta dziewczyna nic złego mi osobiście nie zrobiła i nie mam za co jej nie lubić. Różni ludzie pojawiają się w naszym życiu, ale nie warto ich przekreślać od razu na starcie za jakąś przeszłość.
Byłą od mojego byłego też dobrze znam i często rozmawiamy. Dla mnie to są zwykłe, normalne dziewczyny, mimo że niektórzy mówią mi, że to "niehumanitarne"  ;)
Pozdrawiam wszystkie zazdrośnice  ;) - zastanówcie się, bo na pewno nie macie powodów do nerwów  :)




Offline mikoala

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3534
Odp: JEGO BYŁA...NARZECZONA
« Odpowiedź #102 dnia: 25 Grudnia 2008, 02:50 »
Hmmm zazdrosna nie jestem, ale to raczej była narzeczona mojego Ukochnego, nie miała by ochoty sie ze mną zaprzyjaźniać, wkońcu to ona miała mojego obecnie narzeczonego "mieć" a los potoczył sie inaczej, wręcz pewnie gdyby mogła wydrapała by mi oczy! Pozostajemy na etapie że się tolerujemy i rozmawiamy gdy trzeba!

Żony mojego eks narzeczonego natomiast osobiscie nie znam, ale bardzo jej dziekuję że mnie od niego "uwolniła" od takiego drania, podejrzewam że nie była świadoma tego co ją czeka biorąc ślub po niecałych  5 miesiącach znajomości!