Ja powiedziałam małżowi po 5 dniach

wydrukowałam sobie liscik od dzidziusia, dodałam wynik bety z zakreślonym tygodniem ciąży.
Tego dnia małż miał zjazd ale jedne wykład więc ja poszłam do Centrum Handlowego i on dołączył (mieliśmy iść do kina). Poprosiłam go o pomoc w zakupie, weszliśmy do sklepu z dzieciowymi ciuszkami i przy wieszaku z pajacami wręczyłam mu kopertę mówiąc coś o kuponie i żeby przeczytał. Wierszyk przeczytał ale nie załapał

jak to facet ale jak tylko wyjął wynik bety to od razu ... cieszył się jak głupi, pytał kiedy się urodzi i od kiedy ja wiem i non stop mnie pytał czy będzie dobrze

Rodzicom postanowiliśmy powiedzieć w święta Wielkanocne. Miałam nagrany przez lekarza filmik z maluszkiem i jego bijącym serduszkiem więc jak tylko weszliśmy, poprosiliśmy o laptopa - oczywiście każdy zaciekawiony zaglądał co im chcemy pokazać, a my ze słowami chcieliśmy Wam kogoś przedstawić puściliśmy filmik

moja mama się oczywiście popłakała, radości nie było końca.
Teściowej wysłaliśmy mms-a bo nie ma jej teraz w Polsce, od razu zadzwoniła i pogratulowała. Ogólnie każdy z wielkim przejęciem przyjął wiadomość o naszym Pędraczku.