Ależ dziewczynki kochane ja się wcale nie przejmuję tym, że on nie chce mleka. Dzisiaj rano zamiast swojego mleczka czy kaszki wypił 2 butelki kakao. I nic nie chciał jeść. Dopiero ok. 11 zjadł gruszkę i kilka winogron. Potem długo nic i dopiero o 17-tej zjadł zupę i to sporo, a później jeszcze jogurt. Na noc wciągnął mleko z kaszą i jest ok. Ja wiem, że on nie wygląda na zagłodzonego i krzywda mu sie nie dzieje. A już na pewno nie wciskam mu na siłę.
Dzisiaj Wiktorek sam podjął próby picia bez smoczka i nawet mu to ładnie wychodziło. Pił małymi łyczkami. A jaki był przy tym szczęśliwy.
Dzisiaj byłam na zmianie opatrunku. Pielęgniarka stwierdziła, że jeszcze kasza wychodzi. Bez znieczulenia już nie było tak kolorowo. Rana nie jest duża i obyło się bez szycia, ale teraz mam przemywać Rivanolem i zmieniać opatrunki, a w środę do kontroli. No chyba, że coś się będzie działo.
Kasia-Wrocław to jest moje nowe zdjęcie do dowodu. Pani fotograf zatytułowała je "odważna kobieta". Najśmieszniejsze jest to, że na tym zdjęciu mam zielone oczy, a w rzeczywistości mam niebieskie.
A jutro kolejny dzień leniuchowania
