Myślę, że aby wystąpić w roli piosenkarki na swoim weselu nie potrzeba nic oprócz odwagi. Nawet umiejętności to sprawa drugorzędna. Ja słuch wprawdzie mam niezły (gram na pianinie), ale ze śpiewem bywa różnie. Nigdy nie śpiewam publicznie, bo trema zazwyczaj mnie rozkłada. Ale na swoim weselu zaśpiewałam.
Znacie na pewno przyśpiewki weselne. Umówiłam się z orkiestrą, że w pewnym momencie ich odśpiewywania kiwną do mnie, a ja podejdę na scenę i będę je kontynuować. Miałam przygotowany własny, pełen żartów, tekst przyśpiewek dla gości i oczywiście dla Pana Młodego. O całym planie wiedziała tylko moja mama.
Bałam się okrutnie. Tonacja orkiestry okazała się dla mnie stanowczo za wysoka, zżarła mnie trema, pod względem muzycznym było nie za bardzo. Ale za to jaka była reakcja gości! Piski, okrzyki, no i to spojrzenie Pana Młodego - w pełni wybałuszone, zdziwione oczy

Później wszyscy gratulowali mi odwagi. Zaznaczę, że w mojej rodzinie takiego przypadku jeszcze nie było. Grunt to zaskoczenie, wtedy wszyscy będą pamiętać Twoje wesele!