Dziewczyny jestem po długiej nieobecności na forum, dziwiłam się, że ten wątek aż tak się rozrósł.

Ja z naszego (mojego i męża) punktu widzenia nie mogę powiedzieć złego słowa na Różaną Dolinę - nie jesteśmy z żaden sposób spokrewnieni - jak to co poniektórzy sugerują - żenada.
Braliśmy ślub z lipcu ubiegłego roku i gdybyśmy mieli jeszcze raz stać przed decyzją wyboru sali, również wybralibyśmy Różaną. Nie chce znowu opisywac jak było, bo to nie o to chodzi, jeśli kogoś to interesuje zapraszam do mojej relacyjki
Co chciałabym dodać do tego wątku:
1. Kieliszki - w dniu podpisania umowy wiedzieliśmy, że mamy przynieść swoje (jakie tylko chcieliśmy) - nie widze w tym żadnego problemu
2. Talerzyki, sztućce, szklanki - wszystko było wymieniane na bieżąco - jeśli ktoś z gości chciał, aby wymienić talerzyk czy coś wcześniej wystarczyło zwrócić się z tym do kelnerek - wymieniały bez problemu
3. O zakupie plastikowych pojemników również zostaliśmy poinformowani w dniu podpisania umowy - było wystarczająco dużo czasu, aby się w nie zaopatrzyć
4. Co do ciast i owoców - nie zauważyliśmy, aby zginęło. Jeszcze w piątek przed ślubem jak zwozliśmy owoce szefowa oceniała czy nie będzie ich zbyt mało, powidziała, że mogą znikąć na stołach i żebyśmy dokupili coś większego do koszyków np. ananasy i wtedy ilość którą kupiliśmy będzie ok. Więc spakowaliśmy się w autko i pojechaliśmy dokupić

- dla nas nie był to żaden problem.
Jeśli nawet ktoś z obsługi się poczęstował jedzeniem czy sokiem, to ja nie widzę problemu, wiadomo że się z tym liczyliśmy - każdy jest tylko człowiekiem

Co do wódki, owszem nie było zamykanego pomieszczenia i również nie zauważyliśmy aby zginęła. W trakcie wesela chodziliśmy do Pań na zaplesze wypić po kieliszeczku i po weselu daliśmy każdej z Pań po jednej flaszce

aha i co do żwirku koło sali - nam on nie przeszkadzał, co z tego, że można sobie pobrudzić sukienkę. My wychodziliśmy z założenia ze to jest nasz dzień i niczym sie nie przejmowaliśmy. Kupując suknię i tak zakładałam, że jest tylko na jeden raz, więc w czym problem

W kościele była czyściutka, a później kto by się tym przejmował ...
Moja suknia po weselu wyglądała tragicznie, miała tyle dziur, bo śmigałam na bosaka później i przez to była trochę przydługa, popodpinałymy ją trochę agrafkami z różyczkami, ale podczas tańca parę razy się przedeptałam, albo któryś z gości mnie przydepnął i wytargana dziura gotowa, ale tym już się nie przejmowałam.
To był nasz dzień i był cudowny.
W domu byliśmy ok. 7 rano, a dodam, że mieszkam 10 minut piechotką od Różanej

Kto czytał moje przygotowanie i relacyjkę to wie

Reasumując moje wypocinki, wszystkim ze spokojnym sumieniem mogę polecić Różaną Dolinę
Aha zapomniałabym o niespodziane od Różanej w dniu ślubu

Chcieliśmy mieć z mężulkiem gołąbki, ale jakoś opornie nam szło szukanie kogoś kto się zajmuje tego typu usługami więc odpuściliśmy. A pod salą po przywitaniu chlebkiem i solą wyszła Pani z gołąbkami - nie ukrywam, że byliśmy bardzo zaskoczeniu i zadowoleni jednocześnie

Dziewczyny jeśli jeszcze chcecie coś wiedzieć to piszcie śmiało, ja szczerze odpowiem
