podziwiam was za bieganie, jeszcze teraz tak pogoda sie zapsula...
a ja mialam milo zaczety dzien, ktory niemilo sie skonczyl,hmm albo ja jakas dziwna jestem... dostalam od mojego smsa z zyczeniami, pozniej mmsa z kwiatkami, pozniej bukiecik tulipanow jak wrocil do domu, a potem przyszla kolezanka i pojechalysmy na chwile do drugiej kolezanki, ale jej autem, chcialam, zeby potem przyjechal po mnie, a on pytaniem na pytanie czemu mnie kolezanka nie odwiezie ta albo ta druga, a ze nie mogla i dlatego zadzwonilam przeciez nie?! ,no to mi sie glupio zrobilo i sklamalam kolezankom, ze po mnie przyjedzie i szlam czesc na piechote, czesc autobusem, bo nie ma polaczenia i teraz z nim nie gadam, bo mi sie przykro zrobilo,a jeszcze w domu jak zwykle, co gdzie polozyl to zostawil, co jadl tez wiem, bo pozostawione i nie schowane, poszlam sobie wlasnie do tej wanny pelnej piany, o ktorej mowiliscie, ale i tak mi smutno

nawet nie mowie, zeby po sobie posprzatal, bo powie, ze zmeczony, sorry za te zale w Twoim odliczanku

ale jakos temat mi podpasowal ;-P