Marcella ale idąc Twoim tokiem myślenia to ja bym mogła znaleźć jeszcze kilkanaście badań które można by profilaktycznie robić wszystkim przed ciążą, planową prokreacją itp. bo mogą wykryć chorobę potencjalnie zagrażającą dziecku, utrudniającą koncepcję itd... itp...
Z tym, że aby profilaktyka MUSI być opłacalna...czyli to się musi przeliczyć na zyski, albo na redukcję kosztów leczenia, płacenia rent, świadczeń socjalnych itp itd...
Na tym się opiera polityka zdrowotna...programy profilaktyczne...nie na tym, że komuś się wydaje, że problem jest ważny, bo go dotknął...
Ja osobiście zrobiłam obowiązkową cytologię i to z opcją karania jak ktoś się badaniu nie podda i nie jestem w swoim pomyśle odosobniona, ale to jeszcze za mało, żeby to wprowadzić w życie.
Myślę, że za kilka-kilknancie lat TSH prawdopodobnie wejdzię do badań w ciąży zalecanych (raczej nie obowiązkowych), bo ta lista się ciągle poszerza, a to badanie jest dość blisko w kolejce i ma swoje lobby...ale nie sądzę, by to spotkało przeciwciała pomimo, że uwaga podwyższone anyTPO w ciąży statystycznie istotnie zwiększa ryzyko poporodowego zapalenia tarczycy i związanej z nim depresji poporodowej. Tyle, że co z tym podwyższonym anyTPO zrobić? No ma dziewczyna...i może będzie mieć to zapalenie poporodowe... no iiii??? Można zapobiec?....ano nie...no i właśnie...i tu rodzi się pytanie PO CO?