madzia_n...źle się nastawiasz...
strasznie dużo złości w Tobie...na negatywnych emocjach daleko się nie zajedzie, spalasz się od środka, a to niszczy...
spokojnie...nie ma co się tak denerwować...wierz mi...
też miałam problem z zajściem w ciążę, tylko, że mnie nikt nie pytał kiedy, tyle, że ja jestem tego typu osobą, że mało kto śmie wpierniczać mi się w życie osobiste, bo dostanie po dupie i długo popamięta...
wszystkie koleżanki w pracy jedna za drugą po kolei zachodziły, a dla mnie informacja o kolejnej i kolejnej ciąży była ciosem...
w końcu się udało...
ja wiem, że boli...że się cierpi...ale trzeba się trochę stonować wewnętrznie....
we wściekłym organizmie nic nie zakiełkuje...
poczytaj dziewczyny, często jak sobie odpuściły wewnętrznie to właśnie wtedy zachodziły w ciążę....zresztą ja też zaszłam w cyklu, kiedy robiłam badania do HSG, nastawiłam się na to HSG, dałam sobie wewnętrznie na luz i bingo...
Paulincia...kuzynka ma wiele taktu...słów szkoda...ja bym wykreśliła z listy znajomych...