Witajcie dziewczyny.... Taka radość mnie rozpiera, że nie wiem jak to napisać

Tak jak pisałam, w sobotę zrobiłam test... Bo po co się badać skoro istnieje cień szansy? Noc miałam spokojną, żadnych snów o dwóch kreskach, żadnych przeczuć. Test robiłam wiedząc, co zobaczę, mianowicie - jedną kreskę, standardowo.
Parę sekund po zrobieniu testu oczom nie wierzę.... Wołam męża, żeby pokazał ulotkę!(tak jakbym nie wiedziała co właśnie zobaczyłam

) ze szczęścia aż drgawek dostałam

Pokazuję mu dwie kreski, nasze upragnione, ogromne, wyraźne dwie kreski, coś tam mamrotam, on nie wie co robić... Nic nie rozumie

W końcu dociera do nas ta wieść

Od razu pojechałam na betę(w szpitalu mi zrobili

) wynik był tego samego dnia - 1556 co według tamtejszych norm oznacza 4 lub 5 tydzień ciąży
13 października idę do mojego gina(już nie w celu badań tych co wcześniej

) Tuż przed ginem pewnie powtórzę betę, no i zrobię podstawowe badanie krwi i moczu

Pewnie gin zleci mi jeszcze inne badania

Objawy? Zanim zobaczyłam dwie kreseczki, strasznie bolała mnie pierś. Myślałam ze gdzieś w pracy się uderzyłam. Ale teraz już bolą obie i... cieszy mnie to

Czasem pobolewa mnie też brzuch tak jak na @, no i jestem senna ale to też miałam juz przed testem
Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam pierwsze fluidki

(chyba jeszcze tak do końca nie wierzę... )