dzisiaj byliśmy na ściągnięciu szwów
dorwałam jeszcze na słówko dotychczasowego lekarza, aby się dopytać, bo to na wypisie nic, tylko puste słowa
żadnych konkretów
i nie wiadomo, co z tą endometriozą, poza tym że jest... są porozsiewane mikro kawałki wszędzie, tak małe, że nie było z czego brać próbek do badania histopatologicznego, coś może jak przed I stopniem.....
wychodzi na to, że z niedrożnymi jajowodami, to ja się urodziłam (albo coś w tym stylu) bo są tak doszczętnie zatkane, że to może być wpływ endo (ale niewielki), najpewniej po jakimś stanie zapalnym z gorączką i leczeniem antybiotykiem, ale ja takiej nie miałam nigdy. możliwe, że po jakimś stanie zapalnym, który przeszedł bez objawów, ale takie występują podobno bardzo rzadko. Więc najpewniej mam tak od zawsze....