no i co powiedzieli ci specjalisci?
w sumie nic.
logopeda sugeruje zaburzenia integracji sensorycznej9chyba kiedyś o tym w moim wątku wspominała Rybka...?)-o tym decydowałoby piszczenie, obwąchiwanie.
Ale tak do końca nie agadza sie z tym psycholog(bo nie wykazuje większości cech sugerujących to).Bardzo źle sie umówiłam godzinowo, bo w czasie planowej drzemki Małego.Więc był rozdrażniony(bo usnął w autobusie, a ja go obudziłam przed wizytą).Wić był zmęczony i rozdrażniony potem.I sporo nawet ryczał i babka go wkurzała jak do niego gadała(u logopedy)-gadał do niej tylko nie,nie i kręcił głową.Bo nie chciał,żeby wogóle do niego gadała.Stwierdziła,że on potrzebuje silnych bodźców o czym świadczy wydawanie głośnyc dźwięków i tego,ze lubi odgłosy pralki, odkurzacza itp. Stwierdziła,ze w sumie u niego nie można mówić o zaburzeniach mowy, bo nie ma jednoznacznej ramy czasowej na to, kiedy dziecko ma mówić.Bo pojedyńcze słowa są i melodyka jest. Fakt,że nie układa zdań, czyli nie mówi mama daj itp. Następnym razem na wizycie(też prosiła o ranne godziny, bo w południe nie można z nim pracować.bo jest zmęczony i zły), logopeda pokaże mi jak z nim ćwiczyć.Na razie mam mówić prostymi zdaniami.Za dużo gadam do niego. Mam mówić krótkie zdania i akcentować i przedłużać samogłoski
Po godzinie miałam wizytę u psychologa, ale od razu uprzedziłam,że jest rozdrażniony i senny.I powiedziała babka,ze tylko wywiad zrobimy i dokumentację.Ale Marcelowi u psychologa się znowu polepszyło i był happy i chetny do zabawy. Bo tam było kopanie piłki, układanie piramidy, oglądanie ksiażeczek itp. Dużo nie stwierdziła.Chce go zobaczyć ponownie pod koniec miesiaca w godzinach rannych. Nie odbiega on za bardzo od innych dzieci.Wydawała mu polecenia, ale stwierdziła,ze nie wie czy mu się udaje wziac dobrą zabawkę czy naprawdę rozumie co sie mówi.Cięzko coś ocenić u tak małego dziecka bo cięzko z mową i on wszystkich poleceń nie rozumie.Np. kopnij piłkę. Musiałam też mówić,że nie zna takiej zabawy, bo w domu rzucamy piłką, a nie pozwalam kopać jej. I Mały jak dostał piłkę to rzucał do rąk. Więc psycholog prosiła, aby mówić jeśli Mały nie zna zabaw ani takich czynności... Na następnej wizycie u psycholog zbadany będzie dokładnie,dzisiaj tylko dokumentacja i obserwacja. Ale nie było nic niepokojącego...