Aha - bo najważniejsze chciałam...dzisiaj słyszałam w radiu, że nie będzie tego strajku pociągów na święta
...no to sie cieszę...
Mariola normalnie współczuje Markowi siostrzeńca. A rodzicom gratuluję "wychowania"
Później to im nawet super niania nie pomoże.
Mój Wiktorek też nie bije, nie kopie i nie wkłada palców do oczu. Także myślę, że to jest normalne zachowanie dzieci.
mój też nie bije.I w sumie do tej pory nie miał styczności z agresywnyi dzieciakami.bo nawet jak mała sąsiadka wyrywa mu zabawki czy nie chce sie podzielić swoimi, no ale nie bije i nie wkłada palców w oczy...Bo ja nieumiejętność dzielenia sie zabawkami w tym wieku rozumiem. Bo takie maluchy nie potrafia się jeszcze tak naprawdę bawić ze sobą.tylko obok siebie...
Jejku Mariol, ja podziwiam Twoją cierpliwość...bo widzę, że największy problem to tam mają dorośli, a dzieciak jest normalnie przez nich ogłupiony - babcia klapsy rozdaje, żeby nie bił; matka w łazience zamyka (jeszcze mi powiedz, że ciemnej ), gdzie dziecko nie odbywa kary tylko się boi i wpada w histerię...no szkoda słów, poza tym skoro mały ciągle obserwuje kłótnie to ja się nie dziwię, że jest agresywny. Brak słów.
widzicie wy mnie rozumiecie i jak powinno sie zachowywać dziecko też.bo macie podobne poglądy na wychowanie itp.jak Ja.. A tamci...masakra!Na teksty:Niech mu Marcel odda wreszcie, bo musi sie nauczyć bronić(w sensie bić)-Ja sie wkurzyłam i powiedziałam,ze nie będę go uczyła agresji i namawiałą do uderzenia drugiego dziecka.Ok jak sam sie nauczy i przyłoży to inna sprawa.Ale będę zwracała uwagę,że nie należy tak robić.
A te patrzą na mnie jak na "nienormalną" i przewrażliwioną. Teściowa wie lepeij, bo ma 4 dzieci. Sorry, ale dzieci tzreba wychować, a nie hodować.Ja bym full błędów wychowawczych znalazła w każdym jej dziecku.W każdym, z moim mężem na czele.Ale całe szczęście,że mój M. poszedł wcześnie do wojska i został w nim.A teraz jest pod moim wpływem i ja go inaczej trochę ukierunkowuję.Wielokrotnie przyznaje mi teraz rację.
nie wspomnę o najmłodszym, który ma obecnie 16 lat(I klasa liceum), a polewają mu kileicha.Podobno spróbował pierwszy raz w zeszłą Wigilię czyli miał 15 lat.Pogratulować tylko...!!!

wróciłam wykończona.Telewizor non stop gra.chyba 24 godz.!?
ale tak głóśno,ze sorry,ale ja chyba słucham o polłowę ciszej.no łeb pęka...Ja tylko co chwilę jak dorwałąm pilota to ściszałam.Ale zaraz ktoś podgłośnił i tak sie przekrzykują...
Nieważne,ze obok dziecko juz Spi.
A ten Mały biadolą,,ze nic nie je.Ale cholera on zjadł chyba z 10 czekoladek kinder!!serio.Non stop czekoladki i ciastka.On obiadu nie chce...
Nie chce,bo sie najadł...czekolady.
W końcu Mały chce frytki(tata go zabiera do McDonalda)i teściowa smaży mu frytki, których nawet(jak dla mnie) za bardzo z oleju nie odsączyła.Bo na tym talerzu to pływają.No i Mały zjadł sobie frytki. Następnego dnia(w niedzielę)zamówili pizzę-no to Mały głównie pizzę zajadał.
A ja jestem przewrażliwiona i nad małym sie pieszczę.No ale nic mojemu zarzucić nie mogli, bo jak był obiad to zjadł, w dzień spał.Bawić sie potrafi, nic nie zmajstrował, nie boi sie obcych, na kolana chodzi,zeby sie bawić z nim. No i wogóle nie buczy i nie dzre sie co chwilę,ze coś chce...