no więc tak:
pamietacie zapewne,że ostatnio po wizycie u logopedy miałam Małemu masować szczoteczką dziąsła i język.Bo najprawdopodobniej ma napiety język. Ale Marcel nie pozwala sobie nic dotykać w buzi.I logopeda powiedziała,że dopóki on nie daje sobie tam zajrzeć, dotknąc, masować, to ciezko coś dalej robić.Mówi,że widocznie musi mieć bardzo "uwrażliwioną buzie".Dlatego nie chce gryźć, ani jeść, bo sprawia mu to ból.I nie dawać mu dużych kawałków pożywienia.Starać sie nadal rozgniatać pokarm.Marcel ostatnio wogóle nie chce nic jeść.Wczoraj był zupełnie bez obiadu.Zajdł rano 150 ml mleka, po południu zamiast obiadu(bo nie chciał zjeść-zaciskał buzię) dostał deserek ze słoiczka i wieczorem jakies 100 ml mleka.Czyli przez cały dzień zjadł 250 ml mleka i deserek.Fajnie...
No więc, mam teraz go masować,tzn. całe jego ciało przy spokojnej muzyce,żeby uwrażliwić ciało.Bo Marcel nie bardzo lubi,żeby go dotykać. Coś było o uwrażliwianiu i dotyku głębokim, ale ja tego tak psychologicznie jak logopeda wam nie powtórzę.Moze któraś z terapeutek będzie wiedziałą o co chodzi, to moze to jakoś przetłumaczy na chłopski rozum.Rybka kumasz coś z tego?Bo ja latam za Małym po całym gabinecie jak wariatka i nie jestem w stanie wszystkiego zapamietać...Choć bardzo się staram.
Logopeda cieszy się,że dostałam skierowanie od neurologa na to EEG, bo powiedziała,że to moze dużo wyjaśnić.I pochwaliła badanie na obecnośc pasożytów,Bo podobno najpierw tzreba wyeliminować medyczne aspekty.Takie własnie jak pasożyty, alergie, choroby, swędzenia, które moga być przyczyną nerwowości i nadpobudliwości dziecka.A co za tym idzie nie potrafi dziecko wtedy się skupić na nauce mowy i skoncentrować, bo coś mu przeszkadza "od srodka".
Poza tym powiedziała,że Marcel jest w fazie "wycofywania".Tzn. pod presją nie chce za mną nic powtarzać.Wycofuje sie. I Nie chce na zawołanie powtarzać po mnie wyrazów.Zrozumiałyście coś z tego?