Kochane...
Dziękuję tym które naprawdę są ze mną, buziaki dla Was :*:*:*
Jesteście kochane.
Nie ukrywam,że wiele było tego co spowodowało ciszę...
Najważniejsze,że u nas (u mnie i u męża) wszystko oki;)
Parę dni temu wróciłam z Holandii, było cudownie.
A teraz odliczam dni do przyjazdu mojego męża na święta.
Jeśli chodzi o wesele to....
Były zabawy, najlepsze na świecie, najfajniejsze i super zabawne, wszystkim się przy nich mega podobały.
I oczywiście zostały docenione "szczeniaczki";)- Nagrody mini flaszeczki i mini czekoladki;)
Po zabawach , przed nimi, pomiędzy nimi były OCZEPINY;P
Wyszły super!
Był to jedyny element zaskoczenia podczas ślubu i wesela dla PM od dj'a.
Po 1 przysięga małżeńska;)
Super było.
Przysięgał ON.
Przysięgałam JA.
Ja jak usłyszałam,że jak coś nie tak to niech mnie dosięgnie sprawiedliwa ręka teściowej to wydukałam
z siebie z manieryczną miną tylko:" yhy" :/

Następnie była zgodność par.
Według mnie najlepsza zabawa dla PM.
Wyobraźcie sobie,że prawie zawsze byliśmy zgodni.
Najśmieszniejsze pytanie oczywiście było :" kto będzie trzymał kasę"

No jak to kto? JA!!!
A tu się okazuje,że mąż też chce trzymać kasiorkę, choć zawsze chętnie oddawał większość wypłatki mnie;)
W końcu ja pilnuję budżetu domowego i rachunków;)
Było naprawdę zgodnie, ale i zabawnie;)

Oczywiście ja przygotowałam na oczepiny gadżety,czyli krawat dodatkowy, którym miał rzucać PM,
dodatkowy welon, którym miała rzucać PM, czyli ja(choć sama welonu nie miałam).
Wszystko było przygotowane i oczywiście tego nie wzięłam ze sobą z domu,no zapomniałam, hehehe.
Dobrze,że choć wcześniej udało mi się donieść szarfy dla nowej pary młodej;)
Szarfy z napisem :" JUST MARRIED".
No to co?
Wyszło na to,że rzucałam przepiękną Lilią, a Pm swoim krawatem;)
Ok, rzucam ja i....
nieoczekiwanie łapie moja świadkowa, siostra;) WOW!
Potem są chłopcy i co?
Krawat leci na stół prosto na laski;P
Szybka akcja osoby towarzyszącej mojej siostry i zdobycz jest w posiadaniu faceta;)
No i za momencik taniec nowej PM;)

Był też oczywiście wykupny taniec, nie ukrywam,że mąż był rozchwytywany, ja mniej;)
A na koniec oczepin zrobiliśmy zabawę karetę, w której PM byli nowi młodzi.
A karniaczki polewał mój mąż wraz ze świadkiem;)

Wesele po czepinach trwało dalej. Były zabawy, pyszne jedzonko, furorę zrobiły ciepłe i ostre dania.
Goście zaczęli się wykruszać po 2.
W tajemnicy dodam,że od mniej więcej 4 nad ranem siedzieliśmy przy ostatnim stoliku w parę osób.
Był z nami Andrzej, dj.
Pogadaliśmy, poszło parę karniaków dla PM,czyli dla mnie, która cały wieczór piła tylko białe wino
i przy świecach kończyliśmy nastrojowo wesele.
Oczywiście mój mąż tancerz nie pozwolił mi siedzieć zagadując dj'a. O nie!
Musiałam tańczyć z mężem ostatnie kawałki, ale była to przyjemność, ogromna!
Dj puścił "sigme i pi", czyli coś specjalnie dla mnie matematyczki;)
Ale były też typowe przytulanki.
No zgadnijcie jakie?
Oczywiście nie zabrakło Vox'u : " O Magdaleno";)
Super uczucie,jest mąż, jesteśmy sami na parkiecie, dookoła tylko parę osób, cudnie...
Rozpoczęliśmy zabawę 1 tańcem i zakończyliśmy imprezkę tym samym.
O 5 zakończył się nasz cudowny wieczór rozpoczynając wspólną przygodę życia;)
A to kilka fotek z naszego wieczorku...





Chcę bardzo podziękować raz jeszcze z tego miejsca restauracji : " Ceremonia" orazdj'owi Andrzejowi Ulhurskiemu za przyczynienie się do spełnienia mojego 1 z największych życiowych marzeń.Z mężem jesteśmy bardzo zadowoleni z ich usług,
bo wszystko wyszło idealnie, tak jak chcieliśmy, a nawet lepiej;P
Na dowód tego postanowiliśmy z przyjaciółmi wybrać się na bal sylwestrowy do "naszego"
weselnego lokalu. A przy jakiejś wielkiej imprezy rodzinnej na pewno znów skorzystamy usług Andrzeja;)
Dziękuje też i Wam,że byłyście ze mną w przygotowaniach i po ślubie :*:*:*
Bez względu na to czy jesteście już mężatkami czy tuż przed tym wielkim dniem,
kochajcie swoich mężczyzn i dbajcie o nich każdego dnia, by wspólna przygoda zwana małżeństwem
była najwspanialszą w waszym życiu, pełną wzniosłych,radosnych i wspólnych chwil.
Bo nasi faceci to nasi najlepsi przyjaciele,nasz opoka,część nas...
Dziś mijają równo 2 miesiące od naszego cudownego ślubu.
Dziś wiem,że nawet jak czułam niepewność to było warto.
Dziś jestem pewna,że to najlepsza decyzja mojego życia.
Dziś jestem szczęśliwa, zakochana i jakbym miała przeżyć to jeszcze raz, niczego bym nie zmieniła.
Na koniec dedykuje Wam piosenkę z naszego 1 tańca.
Pamiętajcie " ONE LOVE ONE LIFE"!