Z perspektywy czasu powiem Wam ,że było jak zwykle, czyli wszystko na ostatnia chwilkę

Tak to już u mnie jest

Dobrze,że zdążyłam na swój ślub, bo już mało brakowało

Czy pisałam,że po szkole jeździliśmy jeszcze po salonach w poszukiwaniu etoli

Tak tak, na szczęście się znalazła w "moim salonie"

Dodam też,że gdy się szykowałam na TEN wieczór nie miałam koncepcji na makijaż i fryzurkę

Mniej więcej wiedziałam,że chce jakiś podkład , lekko różowe oko, błyszczyk i tyle,a fryzura

Śmiesznie było, bo ja malowałam oko, a siostra malowała mi pazurki

Ale dałyśmy radę.
A włosy??
Stałam przed lustrem, godzina późna,próbuje je jakoś okiełznać, wysuszyłam,wyszczotkowałam i zero koncepcji

Miałam 3 eustomy, więc próbowałam je jakoś upiąć we włosy, oczywiście z braku czasu, wszystko szybko się działo i kwiaty mi się rozwaliły w rękach

No nic, zostały mi tylko wsuwki i pusta głowa

W pewnym momencie przełożyłam wszystkie włosy na bok i tak już zostawiłam, bo była już 17 i wydawało mi się,że wyglądam w miarę

Zaraz siostra zaczęła mi wiązać suknie i wiecie co???
Nagle zdałam sobie sprawę z tego,że nie mam bukietu ślubnego

I zaczęły się istne wyścigi.
Siostra wiąże kieckę a ja w dłoniach trzymam 3 lilie, kawałek wstążki i szpilkę.
I jak sądzicie kto był pierwszy???
Oczywiście,że ja

Słyszałyście o tym ,żeby Pm zrobiła bukiet sobie w 3 minuty???
Oczywiście pończochy zamiast najpierw to założyłam na samym końcu

No nic, byłam gotowa do wyjścia.
Wychodzimy, zamykam drzwi i nagle stwierdzam,ze nie mam bukietu i dokumentów

Ten sam nr co u Agulca

Świadkowa wróciła do domu, zabrała rzeczy i lecimy.
Chłopaki zeszli na dół wcześniej przystrajać auto, ale jakoś im średnio to szło, więc dochodzimy do auta i co???
No co w takim momencie robi Panna Młoda???
Oczywiście pod blokiem, w sukni ślubnej zabiera się za ozdoby, 5 min i gotowe

Mówię Wam komedia

Jedziemy do moich rodziców na ekspresowe błogosławieństwo

Oczywiście teściowej nikt nie zaprosił

No nic, wysiadamy przed blokiem z auta i co robię??
Oczywiście pierwsze co to poprawiam ozdoby na aucie, bo przyssawki wcześniej nie chciały zbytnio trzymać

Potem biegiem do klatki i na schodach "bum"

Oczywiście nie podciągnęłam kiecki i lekko się potknęłam,zatrzymałam się na łokciu( strupek mam do dziś

)
Śmiechowo

Ale błogosławieństwo szybkie i przyjemne, oto nasze minki

