Hmmm, powiem wam tyle - wscieklizny dostalam. Remont trwał o 2,5 tygodnia dłużej niż było zakładane. Nie pozabezpieczali mebli, więc na ciuchach jest mniej więcej centymetrowa warstwa pyłu z gipsowania. Pełno drobnych rzeczy jeszcze jest do zrobienia, a ja mam to wszystko gdzieś, i chyba się ewakuuje do rodziców.
BTW. Ślubu nie będzie, a sytuacja jest taka, że do rozstania coraz bliżej.