Oj biedna. Ja też łaziłam po domu w niepewności jak mój powysyłal swoje CV za granice, już też myślałam po dwóch miesiącach, że temat ucichł, a tu taki szok - wyjazd za swa tygodnie. To była dla mnie tragedia. W zasadzie już jestem przyzwyczajona, ale mam takie dni, że siedzę i ryczę, nic mi się nie chce i mam ochotę się zapaść pod ziemię z żalu. Teraz tylko pozostaje mi nadzieja, że nic sie nie zmieni i PM wróci w marcu na stałe do domu.