No napewno jest inaczej jak się mieszka z rodzicami,a inaczej jak tylko we dwójke, sami. Tyle, że na zmianę charakteru bym nie liczyła i np na to,że jak czegoś teraz nie robi to nagle zacznie. Chociaz cholera z tymi facetami to nigdy nic nie wiadomo

. I to niby Nas ciezko zrozumiec

.
A czy Ty aby nie przesadzasz

.Kwiatki dostajesz bez okazji. A u mnie nic. No moze po za tym,ze dzisiaj sie zbuntowałam. Obiadu nie gotuje. I idziemy do restauracyjki na obiadokolacje. No przynajmniej to. Ale podobno mam sie nie przyzwyczajac, a szkoda
