o cholercia. Dziewczynki zapomniałam o zdjęciach, wybaczcie. Zabiegana wczoraj byłam bardzo.
Byliśmy rano na kursie tańca, potem byłam na podpince trenu (jeszcze raz miałam przyjemność przymierzać kiecuszkę ), potem zakupy, szybki obiad, pranie i pędem do restauracji uzgadniać szczegóły.
Ustaliliśmy menu, wybraliśmy dekoracje, zapłaciliśmy za całe wesele, zamówiliśmy ciasta, noclegi i nie pamiętam co jeszcze.
Zaraz jak wróciłam wpadła koleżanka na pogaduchy. Po 3 lampkach wina, poszłam spać, ululały mnie one skutecznie po całym dniu biegania. A dziś cały dzień w pracy - odpoczywam, bo teraz w pracy mam odpoczynek a w domu zabieganie. Ojj dzieje się, dzieje
