Cześć Kochaniutkie
ylka
marena84
madziatko też mieliśmy Klasykę na uwadze, ale Pani zaproponowała nam, że będziemy siedzieli na 3 salach a na 4 tańczyli, dlatego odrzuciliśmy... niestety moja najbliższa rodzina jest baaardzo liczna:)
Dobrze, ale przejdźmy do dalszej historii....
także zamieszkaliśmy razem z PM

mieszka nam się baaardzo dobrze razem:)
na początku PM nie miał pracy, chcieliśmy otworzyć sklep i szukaliśmy lokalu, pod koniec listopada udało się znaleźć, otworzyliśmu 1 grudnia i PM teraz tam sprzedaje a ja pracuję tam gdzie pracowałam (czyli w aptece jako dermokonsulantka), ale to tylko w weekendy a w tygodniu studia albo pomoc w sklepie:)
w listopadzie P. pojechał na przegląd

i dzwonił do mnie i opowiadał jakie to są koleeeejki

(a ja oczywiście naiwniak uwierzyłam

... a on w tym czasie wybierał pierścionek, który sprytnie schował u mojej mamy

8 grudnia mieliśmy rocznicę po powrocie, więc zaplanowaliśmy kolację w restauracji:)
ale rano okazało się, że jakiś paskud, okropny, niedobry złodziej

wybił nam szybę w samochodzie i ukradł nawigację, której P. zapomniał zabrać do domu (została w schowku)

... także myślałam, że kolacji nie będzie... bo trzeba było zapłacić za szybę

.... P. jednak nie odpuścił, pojechaliśmy na kolację.... i tak dziwnie się zachowywał, jakiś zdenerwowany (ale ja myślałam, że to przez tą szybę)
jak już pooooorządnie pojedliśmy to dobiliśmy jeszcze lodami.... aaa i ja wypiłam drinka

... P. wyskoczył z pierścionkiem.... bez kwiatów (bał się, że się zorientuję jak je wcześniej zobaczę)... także

były później

.... ja oczywiście pierścionek przyjęłam:) cała restauracja nas podglądała

najbardziej ciekawe były Panie kelnerki, które wyglądały zza parawanu za którym siedzieliśmy:)


było... pięknie:)

