Ok

zaczniemy od zaspokojenia potrzeby oglądania psa

Psiesiaczek niestety ze względów lokalowych na razie mieszka z rodzicami. Tak więc jest to rodzinka na odległość. Ale jest przez to nie mniej kochany. Oto on po raz drugi

A teraz zaręczynyzaręczyny jak w filmie, z fajerwerkami, szampanem i muzyką w tle.... Żartuję ;P
Zaręczyny były.... jednym z najlepszych dni w moim życiu. 14 lutego 2009 się odbyły. M się wygadał, że ma dla mnie prezent i trochę dla żartu go podpuszczałam, co mi kupił. A czy to duże, czy małe. Nie spodziewałam się jednak tego co dostałam

W pewnym momencie M wyszedł a ja sobie siedziałam na fotelu niczego nie podejżewając. Podszedł, uklęknął i.... oświadczył się wręczając pierścionek. Jak się domyślacie zaręczyny przyjęłam.
Podarek poniżej:
