Autor Wątek: "za chlebem"  (Przeczytany 42880 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline **sloneczko**

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2137
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02-05-2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #240 dnia: 11 Stycznia 2007, 10:28 »
Cytat: "Maja"
wyrażam swoje poglady ogólnie. Nie oceniam nikogo z Was.

Spoko, przecież o to chodzi.

Napisałaś, że nie rozumiesz człeka, który z dumą kible szoruje gdzieś na wyspach. Ale prosta kalkulacja. Oboje z mężęm kończycie studia, nie macie pracy, bronicie się. Macie wyższe wykształcenie i szukacie pracy powiedzmy przez 3-4 miesiące. Nie koniecznie pracy w zawodzie - szukacie czegokolwiek. I znajdujecie - jedyną szansą supermarket albo magazyn jakiś (bo niestety z pedagoga nikt spawacza ani murarza nie uczyni). Zarobki po 700-800 zł. Nie macie mieszkania, ani domu i nie dostaniecie tego od nikogo w prezencie!! Macie więc jakieś 1500 zł we dwoje i prawie 25 lat. I co dalej?? I tyrać za kasą w niedziele za 700 zł czy robić nawet to samo, ale za 3-4 razy wyższą kasę, która pozwoli na wyprowadzkę od rodziców, samodzielne życie i odłożenie grosza??

Offline aneta_81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3666
  • Płeć: Kobieta
  • Szczęśliwa, spełniona..
  • data ślubu: 22.07.2006
"za chlebem"
« Odpowiedź #241 dnia: 11 Stycznia 2007, 10:41 »
Cytat: "szajo"
hehe tez sobie dałam spokój ... drażliwy ten wątek

ja tez odpuszczam  :hahahaha:

Punkt patrzenia zalezy od punktu siedzenia.
dla mnie .........................THE END

a.katarzyna
  • Gość
"za chlebem"
« Odpowiedź #242 dnia: 11 Stycznia 2007, 10:54 »
słuchajcie, jeśli ktoś ma zamiar wyjechać i na tym cos zyskać, to czemu nie.
Dobrze lilian to napisała, ze jej sie należy i ma zamiar po to wyciągnć łapki :brawo_2:  :brawo_2:  :brawo_2:

POPIERAM

Nie można wytykać ludziom, że są tacy czy inni, że lekarz, że murarz - każdy zasługuje na przyzwoite życie, jeśli nasz ojczysty kraj nie potrafi tego zapewnić, to musi być z nim coś nie tak.
Każdy wyjeżdża na swoja odpowiedzialność i jeśli ma szanse wykorzystać tam swój potencjał to ja ten wyjazd w pełni rozumiem.

Offline jagodka24

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 11571
  • Płeć: Kobieta
"za chlebem"
« Odpowiedź #243 dnia: 11 Stycznia 2007, 11:59 »
ja wam powiem co mnie niepokoi jesli chodzi o wyjazdy
zaraz po studiach wyjeżdża młod dziewczyna (chłopak) za granicę żeby zmywać te przysłowiowe gary (oczywiście żadna praca nie chańbi) po kilku latach się dorabia i wraca do polski i co...........
owszem kupuje mieszkanie samochód i co dalej?
jeśli nie ma pomysłu na siebie i nie założy własnej firmy to kto go zatrudni?
jakie ma doświadczenie????????żadne i jest zdany praktycznie tylko na siebie

więc jeśli ktoś wyjeżdza to moim zdaniem albo już na stałe albo ma poprostu pomysł na siebie po....
moim zdaniem wyjeżdzać na stałe mogą osoby które mają konkretne wykstałcenie
lekarze, pielęgniarki, budowlancy, i wszystki inne techniczne zawody
oni (jeśli tylko znają język) dostaną prawdopodobnie satysfakcjonującą prace i będą się czuć swobodnie

Jagoda - 05.06.2007
Maja - 29.03.2010

Offline olkahof

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4137
  • data ślubu: 08.04.2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #244 dnia: 11 Stycznia 2007, 13:14 »
Cytat: "jagodka24"
owszem kupuje mieszkanie samochód i co dalej?
jeśli nie ma pomysłu na siebie i nie założy własnej firmy to kto go zatrudni?
jakie ma doświadczenie????????żadne i jest zdany praktycznie tylko na siebie


no ja akurat naleze do tych co maja plany i chca wrocic, ale nie osuzkujmy sie- wiekszosc poprostu nie wroci, bo wlasnie bedzie im pasowalo zycie z 12-godzinnym etatem "przy zmywaku" napewno bardziej niz zycie w Polsce.

Poza tym jest tez grupa ludzi, ktorzy doksztalcaja sie, bo mozliwosci za granica na uczenie sie tez sa i z tym wiaza jakies nadzieje na lepsza prace w Polsce.

Maja,  sorki, moze zbyt osobiscie to odebralam, ale z regoly pisze sie tu o tych, ktorzy wyjechali i "stoja przy zmywaku" tym przyslowiowym i sa z tego dumni, a nie pisze sie o tych, ktorzy trafili lepiej i zyja normalnie a nie na kupie na przyklad.
Wezcie pod uwage, iz sa takie osoby, ktore maja wlasne domy, normalna prace i zyja normalnie. Fakt, ze nie mogly osiagnac tego w Polsce...jeszcze raz powiem...PAnstwo nie stwarza mlodym ludziom mozliwosci - takie jest moje zdanie.


Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
"za chlebem"
« Odpowiedź #245 dnia: 11 Stycznia 2007, 15:48 »
wlasnie o to chodzi.. nie rozumiem ludzi ktorzy tutaj mieli w miare dobra prace, ktora lubili tylko zarabiali mniej niz tam - tam sa salowymi w domu starcow.. zyja na przyzwoitym poziomie i to im wystarcza; tylko co z rozwojem, ambicjami.. tego nie potrafie zrozumiec.. mozliwe ze niektorzy w ten sposob sa szczesliwi..

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
"za chlebem"
« Odpowiedź #246 dnia: 11 Stycznia 2007, 15:54 »
Ostatnia dygresja z mojej strony, więcej nie chce gadać na ten temat.
Ktoś zapytał dlaczego nie rozmawiam na tema mojego zawodu z niemedykami.
Otóż dlatego, że nie znacie specyfiki tej pracy.
Czy ktoś z Was wie np. co to znaczy robić specjalizacje w oddziale bez akredytacji???
Mniej więcej tyle co nie robić jej wcale, nawet jak się już na nią dostało  i ma się zdany egzamin kwalifikujący.
Eutanazja zawodowa dla młodego lekarza.
A wiecie, że w ogóle istnieje coś takiego jak akredytacja???
Otóż o wielu istotnych szczegółach dotyczących pracy i kształcenia lekarzy nie macie zielonego pojęcia. Tłumaczenie tego zajęło by mi dobrych kilka godzin.

Po drugie: łapówki.
Nie interesuje mnie kto je bierze czy lekarz rodzinny czy ordynator.
Nie raz jako lekarzowi rodzinnemu (moja druga praca) wciskano mi 50zł za lewe zwolnienie.
Tylko przypominam, że i dawanie i branie to przestępstwo.
Prokuratora nie bardzo będzie interesowało ile wzięłam, tak samo chętnie wsadzi mnie na 50 000 000 jak i 50zł.
Wiec chyba za tę druga kwotę nie warto.
Jak już dać się wsadzić to może za kasę, która pozwoli urządzić się na Kanarach…
A kto w naszym biednym społeczeństwie da mi taką ???? Ano nikt….a za 50zł nie warto, toć nawet markowej maskary sobie nie kupie.
Takie moje humorystyczne podejście do brania w łapę….

Ale wydaje mi się, że miało być o emigracji zarobkowej…

A ta da mi właśnie możliwość rozwoju - dostep do kursów dokształcajacych, za któe zapłaci mi szpital, a nie tak jak teraz musze płacić z własnej kieszeni (jeden kurs to koszt mojej miesiecznej jednoetatowej pensji).


Cytat: "rajdowka"
tylko co z rozwojem, ambicjami..
no właśnie dla mnie jest to jedyna możliwość spokojnego zawodowego rozwoju i zaspokojenia swoich ambicji.
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
"za chlebem"
« Odpowiedź #247 dnia: 11 Stycznia 2007, 16:02 »
liliann, wlasnie takie podejscie rozumiem.

Offline olkahof

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4137
  • data ślubu: 08.04.2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #248 dnia: 11 Stycznia 2007, 16:14 »
Cytat: "liliann"
no właśnie dla mnie jest to jedyna możliwość spokojnego zawodowego rozwoju i zaspokojenia swoich ambicji.


nie jestem lekarzem, ani prawnikiem, ani inzynierem ani nikim z wyzszym wyksztalceniem

dlaczego?

bo nie mialam srodkow zeby je zdobyc- przykre ale prawdziwe

Mimo mlodego wieku tez mam amibje zawodowe, mloda glowe i umysl, ktory chce sie rozwijac. Niestety nikt w Polsce badz mnie nie zauwazyl, badz poprostu nie chcial mnie zatrudnic. Tu w Anglii pracuje, mialam prawo wyboru, w jakim kierunku chce sie ksztalcic, zrobic kwalifikacje, wybralam szkole, nie ponosze zadnych kosztow, gdyz sa one refundowane firmie...wszyscy sa zadowoleni.

Jako zywy przyklad moge powiedziec, ze za granica znalazlam mozliwosc rozwoju...chociaz nie mam magistra.


Offline redzia

  • Gosia
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2586
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.09.2006
"za chlebem"
« Odpowiedź #249 dnia: 11 Stycznia 2007, 17:12 »
Cytat: "olkahof"
Jako zywy przyklad moge powiedziec, ze za granica znalazlam mozliwosc rozwoju...chociaz nie mam magistra.


Moj znajomy po dwoch dniach pobytu w Irlandii stwierdzil, ze jest to kraj wiekszych mozliwosci. Wystarczylo mu przejsc sie po centrum, pogadac z ludzmi i zorientowac sie jakis pracownikow tutaj potrzeba. I co? Chlopak otwiera wkrotce swoj wlasny interes.

Inny przyklad - moj maz. Nie ma wyzszego wyksztalcenia. Przyjechal tutaj aby pracowac jako floor staff. W ciagu pol roku awansowal z floor staff przez super visora na Trainee Manager`a. A od kilku miesiecy jest Store Manager`em. Dostal auto od wlasciciela sklepu, aby mogl do tego sklepu dojezdzac.

Offline redzia

  • Gosia
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2586
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.09.2006
"za chlebem"
« Odpowiedź #250 dnia: 11 Stycznia 2007, 19:54 »
Cytat: "martini"
co niektorzy mysla chyba, ze po przejechaniu granicy mozna wysiasc z samochodu/pociagu i zbierac garsciami pieniadze, ktore same z nieba leca


Martini powiem Ci, ze przynajmniej polowa ludzi przyjezdzajaca do Irlandii w ten sposob mysli. Tacy ludzie szybko po przyjezdzie zostaja obdarci z tych zludzen. Nigdzie nia ma nic za darmo.

Cytat: "martini"
Ale na razie nie jestem na to gotowa. Na razie chcialabym osiasc w kraju, w ktorym nie musze martwic sie o to, ze zostawienie samochodu przez 10 minut na parkingu przed supermarketem moze rownac sie utracie tegoz samochodu...


Co prawda nam sprzed domu (pod Dublinem) ukradli przed swietami auto, ale w zupelnosci Cie rozumiem.

Offline aneta_81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3666
  • Płeć: Kobieta
  • Szczęśliwa, spełniona..
  • data ślubu: 22.07.2006
"za chlebem"
« Odpowiedź #251 dnia: 12 Stycznia 2007, 11:08 »
Mialam sie juz nie wypowiadac, ale musze ;)

Lillian musze sie o cos zapytac ( od razu sorki, ze nie na temat ).

Napisalas:
A wiecie, że w ogóle istnieje coś takiego jak akredytacja???
Otóż o wielu istotnych szczegółach dotyczących pracy i kształcenia lekarzy nie macie zielonego pojęcia.

Poczulam sie troszke, jak glupiutkie dziecko, ktore nie ma niczym pojecia! Oczywiscie, ze ja nie nie jestem lekarzem, a skoro nim nie jestem, to nie mam pojecia o wielu rzeczach zwiazanych z medycyna. To tak samo, jakbym ja zaczela rzucac terminami z budowy dróg, wszelkich dofinansowań, projektowania. znajac zycie, to tez bys nie miala o tym zielonego pojecia!

Naprawde doceniam lekarzy..... studia nielatwe, duzo nauki, poza tym odpowiedzialnosc i marne place.
Ale moge powiedziec  z czystym sercem, ze ja tez na swoich studiach nie mialam łatwo.
I pewnie cale zycie jeszcze bede musiala sie uczyc.. a bo to jakies uprawnienia, a to kursy... czeka tez praca po kilkanascie godzin.

Wkurza mnie jedno: w wiekszosci z ludzmi , ktorzy skonczyli medycyne dyskusja konczy sie na slowach: sluchaj, ty nie jestes lekarzem, wiec nie wiesz...

nie chce, zebys odebrala to jako jakis atak na lekarzy :przytul: , ale uwierzcie mi, nie tylko Wy macie ciężko!

jezeli uwazacie, ze o NIEMEDYK o wielu rzeczach nie ma zielonego pojecia, to moze lepiej wytlumaczyc , a nie pozostawic w przekonaniu : NIE WIESZ i WIEDZIEC NIE BEDZIESZ!!!

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
"za chlebem"
« Odpowiedź #252 dnia: 12 Stycznia 2007, 15:59 »
Nie chodzi mi tu o wiedzę medyczną, ale o system.
System który jest na tyle upierdliwy, ze jest dla mnie wystarczającym, aby stąd wyjechać.

Ja podobnie nie orientuje się w systemie organizacji sądownictwa…czy jakiś innych struktur i nie jest to dla mnie podstawą do czucia się gorszą, głupszą czy jakkolwiek inaczej.

Co do tłumaczenia- mój mąż na zrozumienie tego burdelu potrzebował ponad pół roku.
A moje próby tłumaczenia niektórym osobom pewnych niuansów zawsze kończyły się fiaskiem, wiec wybacz, ale po prostu mi się nie chce. Albo inaczej ja nie mam na to już ani sił ani ochoty.


W kwestii wjazdu….dostępność specjalizacji w kraju jest bardzo utrudniona - mam zamiar po zrobieniu swojej obecnej dorobić specjalizację tzw. szczegółową.
Tu są limity, egzaminy wstępne na specjalizację, tylko niektóre miejsca, gdzie można ją robić, niekoniecznie jest to lub będzie miejsce mojej pracy. Pokaż mi szefa, który oddeleguje mnie na 3 lata do jednostki akredytacyjnej i uwaga będzie mi płacił pensję, za pracę, której nie wykonam - bo przecież będę gdzie indziej.
Nierealne.
Ok. jest rezydentura…tylko tu pojawia się mały problem - od dawna nie ma miejsc rezydenckich w specjalnościach szczegółowych. Prawdopodobnie nic się nie zmieni, bo nie ma na to pieniędzy.

Co mi zatem zostaje??? Osobie ambitnej, chcącej sie kształcić, ale nie mającej "pleców".
Ano np. sympatyczny skandynawski szpital - nie ma limitów, nie ma egzaminów wstępnych na specjalizację, nie ma akredytacji….liczy się, że robisz to i to, zaliczasz swojego szefa specjalizacji odpowiednie działy praktyczne i teoretyczne, a potem zdajesz egzamin….

Tu miałaś tylko mały skrótowy wycinek „systemu” - i to baaaardzo uproszczony.
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
"za chlebem"
« Odpowiedź #253 dnia: 12 Stycznia 2007, 19:49 »
Cytat: "liliann"
W kwestii wjazdu….dostępność specjalizacji w kraju jest bardzo utrudniona - mam zamiar po zrobieniu swojej obecnej dorobić specjalizację tzw. szczegółową.
Tu są limity, egzaminy wstępne na specjalizację, tylko niektóre miejsca, gdzie można ją robić, niekoniecznie jest to lub będzie miejsce mojej pracy. Pokaż mi szefa, który oddeleguje mnie na 3 lata do jednostki akredytacyjnej i uwaga będzie mi płacił pensję, za pracę, której nie wykonam - bo przecież będę gdzie indziej.
Nierealne.


na stomie jest jeszcze gorzej.. niby akredytacja jest ale.. otwierają 1 czy 2 miejsca  na specjalizację na województwo zachodniopomorskie, pomorskie i lubuskie.. dodam,ze takiemiejsca sa dawane raz na X lat.. nawet to,ze  zdasz egzamin na specajalizacje nie daje gwarancji, ze ta specjalizacje otworzysz.. po 4 latach przepada ci egzamin i znów musisz do niego podchodzić.. taz przerobili moja koleżanke..

poza tym  - mój przypadek .. poszłam do szefowej kliniki i spytałam o specjalizację( miejsca .. 2 miejsca) były na naszą klinike).. odpowiedź - sa ale nie dla pani..

Cytat: "liliann"
Ok. jest rezydentura…tylko tu pojawia się mały problem - od dawna nie ma miejsc rezydenckich w specjalnościach szczegółowych.


na stomie nie ma rezydentur.. dotycza jedynie  klinik, oddziałów z łózkami

Cytat: "liliann"
Tu miałaś tylko mały skrótowy wycinek „systemu” - i to baaaardzo uproszczony.


dokładnie.. baaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo ..  :popija:
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline *Ewelina*

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7521
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.12.2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #254 dnia: 12 Stycznia 2007, 21:12 »
My tez coraz częsciej a ostatnio  bardzo często myslimy o wyjeździe za granice.
Ja nie mam wyższego wykształcenia jedyne co skończylam to studium pracownika socjalnego i terapeuty zajęciowego -- za pierwszy kierunek cieńko płacą a jesli chodzi o drugi to w Polsce dopiero sie wdraża.
Boje sie strasznie wyjechac zostawic wszystko a tam tego ze nie będę mogła sie odnaleśc i dogadać z ludźmi.



a.katarzyna
  • Gość
"za chlebem"
« Odpowiedź #255 dnia: 12 Stycznia 2007, 22:05 »
pozwólcie że tak wtrącę swoje 3 grosze
lilian napisałaś, że:
Cytuj
mam zamiar po zrobieniu swojej obecnej dorobić specjalizację tzw. szczegółową.


a możesz zdradzić z czego są te specjalizacje??

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
"za chlebem"
« Odpowiedź #256 dnia: 12 Stycznia 2007, 22:21 »
skoro  lila siedzi na internie na pam-ie i zajmuje sie  pacjentami przed i po przeszczepach nerek to pewnie w tym kierrunku pójdzie..

dobrze, lilcia, mysle??? :drapanie:
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
"za chlebem"
« Odpowiedź #257 dnia: 13 Stycznia 2007, 00:24 »
Oj monia nie wiem...
Kiedyś kochałam endokrynologię i diabetologię - teraz tą ostatnią mniej.
Pracowałam rok na hematologii - uwielbiam to, ale mimo wszystko to onkologia (dużo ludzi umiera - sama mam problem hematologiczny)
Teraz nefrologia...też super.

Zobacze gdzie mnie rzuci.
Będe sie starać na pewno o pracę w okolicach nerfologii i stacji dializ. Chciałabym to dalej kontynuować.
Na pewno nie będę sie szarpać na kardio i reumatologię.

Znając np szwedzkie zdrowe myślenie to chętnie będą mnie widzieć na nefrologii w końcu będę mieć 5 letnie doświadczenie. Dotka (to dla niej szukam nauczyciela szwedzkiego)też dostała pracę na endokrynologii ( a na takim oddziale pracowała ostatnie 5 lat).

A żeby nie odbiegać od tematu to zrzucę wam kawałek

Rozporzadzenia Ministra Zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie specjalizacji lekarzy i lekarzy dentystów  z dnia 8 stycznia 2007 r.
I oto co Pan minister mi szykuje.

ust. 9 otrzymuje brzmienie: „9.  Lekarz, który uzyskał tytuł specjalisty w podstawowej lub szczegółowej dziedzinie medycyny w ramach rezydentury, nie może ubiegać się ponownie o odbywanie innej specjalizacji w tym trybie, odpowiednio w podstawowej lub szczegółowej dziedzinie medycyny.”

Czyli ja jako lekarz kształcący się właśnie w ramach rezydentury, jesli nie uda mi sie znaleźć pracy w akredytowanym osrodku mogę sie pożegnać z dalszym kształceniem w specjalizacjach szczegółowych.

Zatem adieu ojczyzno...są miejsca gdzie z pocałowienim reki mnie przyjmą i jeszcze bęą sie cieszyć, jak powiem, że chce sie dalej specjalizować.
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
"za chlebem"
« Odpowiedź #258 dnia: 13 Stycznia 2007, 00:37 »
liliann, jak czytam twoje twoje posty to normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera..bynajmniej nie ze zwględu na ciebie tylko ten system...jak dla mnie dramat, masakra i  wogle szkoda słów
życzę powidzenia w innym kraju, bo ja w naszym nie potrafią decenić młodej amitnej lekarki to co pozostaje...
Cytat: "liliann"
adieu ojczyzno


może ktoś się wreszcie opamięta i na to ,licze,bo ja nie bardzo mam zamiar stad wyjeżdzać ale...pożyjemy zobaczymy... :roll:

Offline **sloneczko**

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2137
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02-05-2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #259 dnia: 13 Stycznia 2007, 09:32 »
Cytat: "liliann"
sama mam problem hematologiczny
tak jak ja :( ale mój niewielki ponoć jest :)

Cytat: "Anusia-szczecin"
może ktoś się wreszcie opamięta

przydałoby się, ale jakoś powątpiewam :(

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
"za chlebem"
« Odpowiedź #260 dnia: 13 Stycznia 2007, 18:25 »
**sloneczko**, mam leukopenię (za mało białych krwinek)...do niedawna niewielką, ale ostatnie wyniki spowodowały mój niepokój....
W wyjeździe mi to nie przeszkodzi...to tak, żeby od tematu nie odbiegać...ale w innych (osobistych) planach zaczyna mi wadzić.
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline **sloneczko**

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2137
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02-05-2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #261 dnia: 13 Stycznia 2007, 19:28 »
a ja niedobór czynnika VII-go. Kiedyś był duży a jakoś jak zaczęłam brać pigułki stał się mniejszy, teraz nie biorę więc nie wiem co z moim czynnikiem  :drapanie:

Offline megan

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3559
  • Płeć: Kobieta
  • Miłość jak rewolucja - nie udaje się słabym.
  • data ślubu: 4 sierpnia 2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #262 dnia: 20 Stycznia 2007, 23:38 »
Cytat: "liliann"
Zatem adieu ojczyzno...są miejsca gdzie z pocałowienim reki mnie przyjmą i jeszcze bęą sie cieszyć, jak powiem, że chce sie dalej specjalizować.


powiem tak - niestety ale w moim zawodzie (ksiegowa) po likwidacji firmy, w kotrej pracowalam kolejny pracodawca "zalecil" wlasna dzialalnosc - przelknelam jakos ... nie to zebym sie cieszyla ale inaczej logicznie zarabiac bym nie mogla  :sad:
szkolenia, dodatkowe kwalifikacje - a po co to Pani - uslyszalam ...
ech ... sama placilam i bralam wolne jak trzeba bylo ...
hmmm wyjechalismy, robie miedzynarodowe kwalifikacje, za ktore placi mi firma i bez zastrzezen w kontrakcie, ze musze oddac kase czy cos jak odejde przed terminem, etc ...
nie wiem na czym to polega, ale w Irlandii doceniono mnie jako pracownika na co w Polsce liczyc nie moglam ...



Offline olkahof

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4137
  • data ślubu: 08.04.2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #263 dnia: 22 Stycznia 2007, 12:59 »
Czytajac wypowiedzi w tym temacie teraz dotarlo do mnie ze nie powinnam sie tu wypowiadac, nie jestem ani lekarzem, ani prawnikiem, ani ksiegowa...ani osoba wyksztalcona, widze, ze tu rozchodzi sie glownie o tych z wyksztalceniem, ktorego nie posiadam i nigdy posiadac nie bede. Mam nednak nadzieje, ze do niektorych z was napewno starszych ode mnie dotarlo, ze ja- mloda dziewczyna z malego miasta nie mialam szans na przetrwanie w normalnych warunkach gdyby nie wyjazd.

Zycze wszystkim powodzenia- i tym, ktorzy planuja wyjazdy i tym co nie planuja. Oby wam sie dobrze wiodlo kochane!!!!


Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
"za chlebem"
« Odpowiedź #264 dnia: 23 Stycznia 2007, 08:31 »
Cytat: "olkahof"
Czytajac wypowiedzi w tym temacie teraz dotarlo do mnie ze nie powinnam sie tu wypowiadac


qe????

Cytat: "olkahof"
Mam nednak nadzieje, ze do niektorych z was napewno starszych ode mnie dotarlo, ze ja- mloda dziewczyna z malego miasta nie mialam szans na przetrwanie w normalnych warunkach gdyby nie wyjazd.


przeciez to codziennośc  kazdego z nas niezależnie od wykształcenia.. przy czym tobie jest ciezej..
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline ewak
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 390
"za chlebem"
« Odpowiedź #265 dnia: 23 Stycznia 2007, 14:37 »
Wypowiem sie z perspektywy tej, co juz ponad 2 lata siedzi na wygnaniu (oczywiscie ja caly czas zakladam, ze my do kraju wrocimy).

Choc pracy mam znacznie duzo wiecej niz w Polsce i nostalgia doskwiera bardzo mocno, uwazam ze warto wyjechac. Nic tak nie poszerza horyzontow, nie uczy zycia, nie dodaje pewnosci siebie, nie pozwala na doglebne poznanie innej kultury jak wyjazd.
A dodatkowo jesli jeszcze pozwala realizowac siebie i wlasne ambicje ja jestem jak najbardziej za pakowaniem bagazu. Jednakze jako patriotka licze na to, ze wyjezdzajacy jednak wroca do kraju i wzbogaceni wlasnymi doswiadczeniami przysluza sie rozwojowi ojczyzny. I chocby jak patetycznie to nie zabrzmialo, wlasnie takie mam nadzieje.
Siumao - rocznik 2006, mala, ekonomiczna, naped na 4 lapy, awangardowa laciata tapicerka, serwisowana u autoryzowanego weta, pieknie sie prowadzi na smyczy.

Offline megan

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3559
  • Płeć: Kobieta
  • Miłość jak rewolucja - nie udaje się słabym.
  • data ślubu: 4 sierpnia 2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #266 dnia: 23 Stycznia 2007, 23:48 »
Cytat: "olkahof"
Czytajac wypowiedzi w tym temacie teraz dotarlo do mnie ze nie powinnam sie tu wypowiadac, nie jestem ani lekarzem, ani prawnikiem, ani ksiegowa...ani osoba wyksztalcona, widze, ze tu rozchodzi sie glownie o tych z wyksztalceniem, ktorego nie posiadam i nigdy posiadac nie bede. Mam nednak nadzieje, ze do niektorych z was napewno starszych ode mnie dotarlo, ze ja- mloda dziewczyna z malego miasta nie mialam szans na przetrwanie w normalnych warunkach gdyby nie wyjazd.


ej Olu ... daj pokoj nie o wyksztalcenie chodzi tylko o absurd ... nie wazne kto i co codziennie zmaga sie i lekko nie jest i nie bedzie przez kilka/kilkanascie lat ... :mdleje:
powiem ci zejestem pelna szacunku i podziwu dla ciebie slonko bo wyjazd jest ciezka decyzja a ty go podjelas ...

Cytat: "ewak"
Wypowiem sie z perspektywy tej, co juz ponad 2 lata siedzi na wygnaniu (oczywiscie ja caly czas zakladam, ze my do kraju wrocimy).


hmm wiesz tez tak myslelismy - ale jakos nam przeszlo (wciaz pamietam uroki wlasnego biznesu i powiem - nie w POLSCE nigdy)


Cytat: "ewak"
Jednakze jako patriotka licze na to, ze wyjezdzajacy jednak wroca do kraju i wzbogaceni wlasnymi doswiadczeniami przysluza sie rozwojowi ojczyzny. I chocby jak patetycznie to nie zabrzmialo, wlasnie takie mam nadzieje.


trzymam kciuki zeby ci sie udalo - my po debatach stwierdzilismy definitywnie ze nie wrocimy



Offline ewak
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 390
"za chlebem"
« Odpowiedź #267 dnia: 24 Stycznia 2007, 09:08 »
Cytat: "megan"
my po debatach stwierdzilismy definitywnie ze nie wrocimy


Szkoda megan. Przykro to czytac. Mam jedank nadzieje, ze to Wasze nowe miejsce na ziemii, bedzie Wam przyjazne. Ja juz wiem, ze nas bedzie nosic po swiecie. Wiem, ze wrocimy do kraju na kilka lat i znowu gdzies wyjedziemy. Jednakze bedzie to juz Europa. Po prostu pobyt zagranica przyprawil nam skrzydla i ciekawosc nie pozwoli nam osiasc juz na zawsze w Polsce. Bedzie to jednak nasze gniazdo, do ktorego zawszebedziemy wracac. Taka mam nadzieje, przynajmniej.
Siumao - rocznik 2006, mala, ekonomiczna, naped na 4 lapy, awangardowa laciata tapicerka, serwisowana u autoryzowanego weta, pieknie sie prowadzi na smyczy.

Offline megan

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3559
  • Płeć: Kobieta
  • Miłość jak rewolucja - nie udaje się słabym.
  • data ślubu: 4 sierpnia 2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #268 dnia: 25 Stycznia 2007, 00:56 »
Cytat: "ewak"
Mam jedank nadzieje, ze to Wasze nowe miejsce na ziemii, bedzie Wam przyjazne.


wiem jak moze to zabrzmiec - ale tu jest nasz dom calym sercem  :skacza:

Cytat: "ewak"
Po prostu pobyt zagranica przyprawil nam skrzydla i ciekawosc nie pozwoli nam osiasc juz na zawsze w Polsce. Bedzie to jednak nasze gniazdo, do ktorego zawszebedziemy wracac. Taka mam nadzieje, przynajmniej.


hmm rozumiem to poczucie wiatru w zaglachi dodania skrzydel ... my przyjezdzamy do Polski na swieta i czasem jakis weekend (no teraz slub) ale tylko ze wzgledu na rodzicow



Offline agatkaz

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 37
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21.07.2007
"za chlebem"
« Odpowiedź #269 dnia: 10 Lutego 2007, 12:52 »
Czytajac te wypowiedzi znowu robi mi sie smutno. Ja jestem za granica wlasciwie przez przypadek, nigdy tego nie planowalam i nie wyobrazalam sobie zycia za granica. Bylam rok na stypendium i tak sie zlozylo ze dostalam prace, ktorej nie moglam nie wziac. Jestem muzykiem i moja edukacja trwala nie 5 czy 6 lat a 17. 17 lat po to zeby robic cos co chce robic.Udalo sie, moj narezczony takze ma dobra prace. Ja ciagle mysle zeby wrocic , ale coraz czesciej widze ze nie mam do czego:(On znajdzie prace bez problemow a co ze mna?mam do konca zycia siedziec w domu albo robic cos zupelnie innego?Nie wiem czy mam na to sile, smutno mi :dno:  :dno:  :dno: