i teraz pomyśl że od wakacji do - powiedzmy marca - pieniądze które odkładałaś wydasz na sukienkę... Przelicz i pomyśl, że trzy miesiące i tydzień, pracowałaś
tylko i wyłącznie na sukienkę.
Okejjj, każdy robi to co uważa i wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na co mu się żywnie podoba. Ja po prostu nie mogę tego zrozumieć, i już.
A co do sponsoringu, to:
1. ktokolwiek sponsoruje - też na to ciężko pracuje,
2. Moim zdaniem, ślub biorą (powinni brać) ludzie dorośli, zarabiający i samowystarczający. W związku z tym powinni sami sobie wszystko kupować i za wszystko płacić. Łącznie ze ślubem. Może wtedy bardziej docenialiby niektórzy pewne rzeczy, i mamusie nie musiałyby się rozliczać, czytaj kłócić, o każdą złotówkę (podczas płatności za wesele - 8 na 10 sytuacji

), i młodzi mieli by coś do powiedzenia w każdym zakresie ( znów, statystycznie podam, 8 na 10 sytuacji - młodzi nie mają za wiele do powiedzenia przy wyborze: wódki, menu, listy gości, restauracji i in).
Wiem że to trudne słowa, ale taka jest prawda. Jeśli ktoś nie wierzy - niech spyta się pierwszej lepszej osoby, która pracuje przy weselach. Tak to po prostu wygląda.
aagatkaa, to nie jest atak, ani nic takiego. Twoja suknia na pewno jest piękna i Tobie w niej będzie równie pięknie
