Przepraszam Was kochane ale miałam całkowicie zakręcony weekend...A wczoraj jeszcze wkrzyłam się na maksa bo się okazało, że za szybko się ucieszyłam...Otóż dostałam kolejną umowę na czas określony

I co ja mam zrobić...? Szef stwierdził, że teraz są takie przepisy, że umowa na okres próbny nie liczy się jako umowa, a dopiero trzecią umowę pracodawca musi podpisać na czas nieokreślony. Więc to jest moja druga...Dostałam na 1 rok i 5 miesięcy

Szef tłumaczył się w ten sposób, że w zeszłym roku miałam nierównomierne wyniki pracy i dlatego taka umowa ale w tym roku jest pewien, że cały rok będą sukcesy i nie ma przeciwskazań, żeby mi tą umowę zrobili na czas nieokreślony z początkiem przyszłego roku. A na chu.. mi to?? Zalamałam się bo jestem nadal w tym samym miejscu. Ani kredytu, ani dziecka. Bez sensu! Mam ochotę rzucić pracę...Tu jest dużo ciśnień, plany do wyrobienia, a ja nawet nie mam umowy

Zdjęcia będą - naprawdę OBIECUJĘ. Tylko teraz miałam naprawdę ciężki czas...W tym tygodniu ma być album. Suknia jest u krawcowej, ma być na środę. W czwartek idzie do czyszczenia i na aukcję. Poza tym stare dzieje...