Jeśli idzie o dekoracje kościoła to mi się nie podobają takie wiszące firanki przy ławkach, głównie właśnie ze względu na niewygodę dla gości. Ale na jednym ze zdjęć ta "firanka" stała odsunięta od ławek. Myślę, że to całkiem ciekawy kompromis, pod warunkiem, że nawa jest odpowiednio duża. Co do tego materiału na podłodze to jak patrze na niego to oczyma wyobraźni widzę, jak ktoś się o to potyka i leci na twarz
. Ale to tylko moja wyobraźnie
Agatko, jeśli pozwolisz to będę z Tobą szczera. Mam nadzieję, że się nie obrazisz. Ale jak tak patrzę na zdjęcia, które wkleiłaś to moim zdaniem tego wszystkiego jest za dużo. Szczególnie kiedy jeszcze wyobrażę sobie Ciebie i Łukasza przy ołtarzu, to już zupełnie mi giniecie w tym gąszczu. Jesteś piękną kobietą, drobniutką, uroczą, jak prawdziwa laleczka. Ja mam wrażenie, że taka ilość dekoracji Cię przytłoczy. Nie mówię, że przyćmi, bo to nie możliwe, ale właśnie przytłoczy. Może się mylę, nie jestem ekspertem. Tak mi się po prostu wydaje.
Co do kwiatów przy ławeczkach to zdecydowanie zrezygnowałabym z lilii. Po pierwsze dlatego, że zapach jest dla mnie strasznie duszący, momentalnie dostaje kataru, puchną mi oczy i łzawią. Lilia jest bardzo uczulająca i wiem, że wiele ludzi źle na nią reaguje. Może być to nie komfortowe dla gości. Po drugie lilia ma strasznie brudzące te pręciki. Ja wiem, że fluorystka je obcina, ale tylko w kwiatach, które już są otwarte. Kwiaty, które rozwiną się później będą brudziły wszystko dookoła.
Takie mi się nasunęły sugestie.