a może by tak nie oceniać jednak innych i im nie mówić, że mają nie organizować wesela, albo że wątki zeszły na psy, bo na forum się rozmawia o pieniądzach? masz swoje zdanie, okej, ale nie oceniaj wszystkich swoją miarą. ja oszczędzam, na czym się da i jestem z każdej z tych oszczędności dumna, że znowu się coś udało uszczknąć i dzięki temu będziemy mieli odłożone na późniejsze wydatki.
obrączki będę miała robione na zamówienie z przetopionego złota z obrączek dziadków - zapłacę 300zł za model ze znanej firmy, a przy okazji będzie sentymentalna pamiątka. buty odkupiłam za 70zł od dziewczyny, która kupiła je w salonie za 215zł, a użyła tylko w kościele, bo na weselu tańcowała w innych. zaproszenia i pozostałe duperelki robię wspólnie z narzeczonym własnoręcznie, będą wyjątkowe, jedyne, całe nasze i takie, jakie chcemy. a zapłacimy 1/10 tego, co za gotowe. fotografem będzie mój brat, więc będzie tyle zdjęć, ile mi się podoba, nawet 8000, jeśli sobie zażyczę. i nie uważam, że ktokolwiek zrobi lepiej zdjęcia tylko dlatego, że brat nie weźmie kasy, a fotograf weźmie 2000.bieliznę dostanę w prezencie na wieczorze panieńskim.
jestem sknera i mnie nie stać na wesele, bo oszczędzam na czym się da? stać mnie na idealne wesele, mimo, że wydam na nie o kilka tysięcy złotych mniej niż niż ktoś, kogo stać jeszcze bardziej. tylko w ogólnym rozrachunku uważam, że to ja mam być z czego dumna i zadowolona, bo jak można oszczędzić na 'wózek i garnki', to głupotą jest tego nie robić i zamiast tego gadać, że jestem jak dziewczyna w supermarkecie. właściwie jestem ogromnie zdziwiona, że można tego nie rozumieć, ale nie oceniam.